Atak niedźwiedzia. Nadleśnictwo: Aktywiści naruszyli spokój zwierzęcia

Atak niedźwiedzia. Nadleśnictwo: Aktywiści naruszyli spokój zwierzęcia

Dodano: 
Niedźwiedź, zdjęcie ilustracyjne
Niedźwiedź, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
W niedzielę, na terenie podkarpackiego Nadleśnictwa Lutowiska, doszło do ataku niedźwiedzia na mężczyznę. Na jaw wyszły kulisy sprawy.

Nadleśnictwo opublikowało oświadczenie w sprawie ataku niedźwiedzia na człowieka w okolicach wsi Hulskie. "W niedzielę 12 listopada po godzinie 17:00 Nadleśnictwo Lutowiska otrzymało informację o niebezpiecznym zdarzeniu, które miało miejsce w okolicach nieistniejącej wsi Hulskie. Niedźwiedź zaatakował mężczyznę w lesie, nieopodal znanej nam i monitorowanej gawry, powodując u swej ofiary liczne obrażenia. Drugi z mężczyzn biorący udział w zdarzeniu nie ucierpiał i wezwał pomoc, dzięki której poszkodowany znalazł się w szpitalu" – czytamy.

"Z uwagi na liczne pytania i krążące niesprawdzone wieści w tej kwestii, podajemy kilka faktów do wiadomości. Gawra, o której mowa została zlokalizowana przez leśniczego w styczniu 2023 r. Wówczas nie stwierdzono bytowania w niej niedźwiedzia. Od maja, czyli po okresie gawrowania prowadzono w tej okolicy prace hodowlane, wyłączając z nich okolice samej gawry" – wskazano w oświadczeniu.

Aktywiści naruszyli spokój niedźwiedzia

Okazuje się, że zaatakowany to aktywista ekologiczny.

"W sierpniu tego roku otrzymaliśmy pismo od Inicjatywy Dzikie Karpaty i Fundacji Siła Lasu, o konieczności natychmiastowego wstrzymania wszelkich zabiegów gospodarki leśnej w tym wydzieleniu leśnym. Jednocześnie w sierpniu do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie wpłynął wniosek od aktywistów o utworzenie strefy ochronnej wokół miejsca gawrowania niedźwiedzia. Zgodnie z zaleceniami RDOŚ do 31 października zakończono prace w tym wydzieleniu i powieszono fotopułapkę, która miała monitorować okolicę gawry" – przekonuje nadleśnictwo.

"O tym, że trwa procedura w sprawie utworzenia strefy doskonale wiedzieli aktywiści IDK. Niestety, w niedzielny wieczór 12 listopada naruszyli spokój gawrującego zwierza, prowokując dramatyczną sytuację, której stali się uczestnikami. Podkreślam fakt, że skoro sami składali wniosek o utworzenie strefy, winni zachować reguły, jakie wynikają z tej sytuacji. O całym zadrzeniu nadleśnictwo powiadomiło Policję i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Rzeszowie" – czytamy.

Nadleśnictwo przekazało życzenia szybkiego powortu do zdrowia, jednak przypomina o "zasadach zachowania się w ostojach dzikich zwierząt, o zakazie ich płoszenia, zwłaszcza w odniesieniu do niedźwiedzi szykujących się na zimowy spoczynek".

Czytaj też:
77-latek zastrzelił dwóch aktywistów blokujących drogę
Czytaj też:
Aktywiści pomagali imigrantom przy granicy. Sąd ich uniewinnił

Opracowała: Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska
Źródło: Facebook
Czytaj także