Posłowie PiS wnieśli do Sejmu projekt uchwały dotyczący "zatrzymania niebezpiecznych dla Rzeczypospolitej Polskiej zmian Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej". Chodzi o planowaną reformę traktatów, prowadzącą do odebrania krajom członkowskim części kompetencji na rzecz Brukseli.
Zgodnie z decyzją marszałka Sejmu, projekt został skierowany do prac w sejmowej komisji. Tymczasem politycy Prawa i Sprawiedliwości chcieli debaty na sali plenarnej, argumentując, iż jest to uchwała niezwykle istotna.
Na mównicy sejmowej pojawił się Antoni Macierewicz. – Ten projekt pana marszałka Hołowni, by oświadczenia miały 3 minuty jest zupełnie nową, w ciągu ostatnich 30 lat, koncepcją. Panie marszałku, pan idzie za daleko, może pan to ograniczy do 30 sekund –– wskazywał poseł PiS. Hołownia odpowiedział: – Panie pośle, nie mam takiego zamiaru. Ale jeśli nie zmieści się pan w 3 minutach, to z przyjemnością doliczę panu 2 minuty.
Były szef MON nie dawał jednak za wygraną. – A może do 2 sekund? To co pan robi, to jest po prostu skandal, realizowany w sposób, który ma pana usprawiedliwić – pytał Macierewicz, nie kryjąc oburzenia.
"Zdrada stanu"
Antoni Macierewicz przekonywał, że Hołownia "odrzucił możliwość przekazania przez polski Sejm jednoznacznego stanowiska w sprawie jutrzejszego działania Unii Europejskiej, która ma pozbawić Polskę niepodległości". Mówił to w odniesieniu do proponowanej przez PiS uchwały.
– I to pan właśnie, oraz pana formacja, sprawiła, że polski Sejm nie może się przed decyzją Unii Europejskiej publicznie wypowiedzieć. Wy się zgadzacie na to, by Polska została pozbawiona niepodległości. To jest zdrada stanu – stwierdził Macierewicz.
– Dziękuję panie pośle, nie wykorzystał nawet tych 3 minut – podsumował marszałek Hołownia.
Czytaj też:
Mocne słowa Ziobry. "To zmierza do likwidacji państwa polskiego"Czytaj też:
Tusk zapowiada trzy komisje śledcze: Wielkie ostrzeżenie dla wszystkich bez wyjątku