Okrzyki "smert Lachom" w Korczowej. "Budzi się banderowski instynkt"

Okrzyki "smert Lachom" w Korczowej. "Budzi się banderowski instynkt"

Dodano: 
Protest przewoźników w Korczowej
Protest przewoźników w Korczowej Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Trwa protest polskich przewoźników przeciwko uprzywilejowanej pozycji ukraińskiej konkurencji. W Korczowej Ukraińcy wznieśli banderowskie okrzyki.

Bruksela całkowicie odstąpiła od wymogu uzyskania przez Ukraińców licencji handlowych. Z uwagi na nieuczciwą konkurencję ze strony ukraińskiej, polscy przewoźnicy kontynuują blokadę trzech przejść granicznych z Ukrainą. Chodzi o Korczową, Dorohusk, Medykę i Hrebenne.

Banderowskie okrzyki w Korczowej

W mediach społecznościowych opublikowane zostało nagranie pokazujące awanturujących się z polską policją ukraińskich kierowców. Na pochodzącym z Korczowej nagraniu słychać jak wzburzeni Ukraińcy wznoszą okrzyki "Ukraińcy Slava", "Slava Ukrainie", "gierojom Slava". W pewnym momencie jeden z nich krzyczy "Smert Lachom", wywołując śmiech kilku innych. Któryś z kolegów zwraca mu natomiast uwagę, żeby takich słów nie wypowiadać.

Sytuację skomentował Witold Tumanowicz, poseł Konfederacji – ugrupowania, które od początku wspiera strajki polskiej branży transportowej.

"Wystarczy brak zgody na uprzywilejowaną pozycję przewoźników z Ukrainy i protest wobec wyrzucania Polaków z e-kolejki a w Ukraińcach budzi się banderowski instynkt" – skomentował.

twitter

Protest rolników i przewoźników

Polscy przewoźnicy chcą przede wszystkim przywrócenia zezwoleń na wjazd dla ukraińskich firm na przewóz towarów, z wyjątkiem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla ukraińskiego wojska. Oczekują także zawieszenia licencji dla ukraińskich firm powstałych po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji oraz właściwej kontroli tych firm.

Rolnicy, którzy w związku z aferą zbożową dołączyli do przewoźników protestujących na granicy przewoźników, zapowiadają, że blokada będzie trwała przez 24 godziny na dobę do 3 stycznia.

– Sprzedaliśmy bardzo tanio kukurydzę, jesteśmy stratni na każdym hektarze 2 tys. zł. Nakład na jeden hektar to 5,5 tys. zł, zyskaliśmy zaledwie 3,3 tys. zł. Wycofane zostały kredyty płynnościowe, które nas wspomagały w jakimś pułapie, że mogliśmy dalej funkcjonować jako rolnicy. Niestety rząd, który teraz odchodzi, te kredyty nam zabrał – powiedział Roman Kondrów, jeden z organizatorów protestu, w rozmowie z portalem Wiadomości Rolnicze Polska.

– Solidaryzujemy się z przewoźnikami, bo te branże zostały najbardziej poszkodowane – dodał i zapowiedział, że od poniedziałku do 3 stycznia przez przejście graniczne w Medyce przepuszczane będą tylko dwa tiry na dobę.

Czytaj też:
Protesty polskich przewoźników. Kamiński: Trzeba przywrócić system pozwoleń dla Ukraińców
Czytaj też:
Na granicę z Ukrainą dojechali rolnicy. Zapowiadają protest do stycznia

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: X/ wrp.pl / DoRzeczy.pl
Czytaj także