Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa płatnej protekcji w związku z przygotowaniem projektu tzw. ustawy wiatrakowej – przekazał minister Marcin Warchoł.
Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli posłowie Jacek Ozdoba i Janusz Kowalski w imieniu Suwerennej Polski oraz Joanna Lichocka i Krzysztof Szczucki z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Płatna protekcja rozumiana jest jako pośredniczenie w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub obietnicę jej otrzymania, dzięki wpływom w instytucji państwowej lub samorządzie terytorialnym. Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Nagły zwrot ws. ustawy wiatrakowej?
Ustawa wiatrakowa zostanie wstrzymana – podał we wtorek portal Onet. "Projekt dotyczący stawiania turbin wiatrowych ma zostać wyłączony z ustawy zamrażającej ceny prądu i zostanie złożony w Sejmie jako projekt rządowy po przejęciu rządu przez nową większość" – czytamy. Ma to być rzekomo "osobista decyzja Donalda Tuska".
W myśl projektu zgłoszonego przez posłów KO i Polski 2050, dopuszczalna odległość farm wiatrowych od domów zostałaby zmniejszona – do 300 metrów w przypadku zabudowy wielorodzinnej i 400 metrów w przypadku zabudowy jednorodzinnej. PiS ostrzegało, że przepisy umożliwiały wywłaszczanie prywatnych gruntów pod budowę wiatraków.
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że rząd Donalda Tuska jeszcze nie powstał, a już jest jego pierwsza afera – wiatrakowa. Dodał, że na proponowanych przepisach stracą Polacy, a zyskają lobbyści.
Tymczasem jeszcze we wtorek rano "Dziennik Gazeta Prawna" podał, że, szlifowanie finalnej treści kontrowersyjnej ustawy cały czas trwa. Plan zakładał, że w środę odbędzie się pierwsze czytanie projektu na posiedzeniu sejmowej Komisji do spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych (ESK). – Biorąc pod uwagę, że komisją kieruje Marek Suski, który poprawkę w sprawie odsunięcia wiatraków o 700 metrów od zabudowań napisał odręcznie na kolanie, spodziewamy się, że będzie awantura – powiedział "DGP" polityk koalicji większościowej.
Czytaj też:
"Lex wiatrak". Żukowska zapytana, czy był lobbing