Obóz PiS kończy rok w dość dobrych nastrojach. Wymiana na stanowisku szefa rządu przeszła stosunkowo gładko. Beata Szydło zaakceptowała przejście na stanowisko wicepremiera w gabinecie Mateusza Morawieckiego. A nowy szef rządu, zmagający się z wizerunkiem bankstera i doradcy Tuska, zrobił wiele, by zostać zaakceptowany przez tradycyjny elektorat PiS. Od wizyty w Radiu Maryja poprzez deklarowanie troski o dechrystianizację Europy do subtelnego przypomnienia ochotniczego udziału jego dzieci w pracach na „Łączce”. Łagodzeniu wizerunku służyło też podkreślanie swojej antykomunistycznej przeszłości i przypomnienie roli ojca w sposobie myślenia o Polsce.
Krótko mówiąc – Morawiecki ma start całkiem niezły. Przy okazji głosowania nad poparciem dla nowego szefa rządu można było porównać sejmowy stan posiadania PiS. Za Beatą Szydło w 2015 r. głosowało 236 posłów. Morawieckiego poparło 243, przy dwóch nieobecnych posłach PiS. „Marzenia opozycji o erozji partii rządzącej się nie spełniły, wręcz przeciwnie” – napisał trafnie jeden z publicystów „Faktu”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.