"Dziś wieczorem tj. 18 grudnia br. została wykonana decyzja Pana Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera – ministra obrony narodowej, nr 408/DP o zakończeniu działalności Podkomisji MON ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego samolotu Tu-154, katastrofy, która miała miejsce pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r." – czytamy w komunikacie resortu obrony.
Rzecznik ministerstwa Janusz Sejmej napisał, że "członkowie byłej podkomisji opuścili siedzibę, pomieszczenia zostały zabezpieczone i zaplombowane". Zapowiedział, że "w najbliższym czasie zostanie powołany specjalny zespół, który zajmie się analizą każdego aspektu działalności zlikwidowanej podkomisji".
O wykonaniu decyzji szefa MON w sprawie likwidacji podkomisji smoleńskiej poinformował także Cezary Tomczyk (KO), wiceminister obrony. "Pomieszczenia zostały zaplombowane. Budynek jest pusty. Teraz czas na rozliczenie Komisji Macierewicza. Zabieramy się do tego bezzwłocznie" – napisał na portalu X (dawniej Twitter).
Macierewicz: Tomczyk chce wprowadzić kogoś w błąd
Antoni Macierewicz zapowiedział, że podkomisja nadal będzie działać bez względu na lokalizację. Komentując wpis Tomczyka stwierdził, że "ktoś wprowadził tego pana w błąd lub on chce wprowadzić kogoś w błąd".
– Do siedziby podkomisji nie przysłano osób, które mają prawo do odebrania materiałów tajnych, a są tam ich ogromne ilości. Nie przysłano również osób, które mają prawo odebrać pozostałe materiały z naszych prac – powiedział Macierewicz w rozmowie z Interią.
Według niego podkomisja smoleńska, która mimo decyzji MON zebrała się wczoraj, "dalej działa, bez względu na to, gdzie teraz będzie miała swoje miejsce".
Kosiniak-Kamysz rozwiązał podkomisję
Zgodnie z komunikatem Ministerstwa Obrony Narodowej, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podpisał 15 grudnia decyzję, parafowaną przez wiceministra Cezarego Tomczyka (PO), o uchyleniu decyzji powołującej podkomisję MON ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego samolotu Tu-154, która miała miejsce pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.
Rzecznik prasowy MON poinformował, że wszyscy członkowie podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza zostali zobligowani do rozliczenia się z wszelkiej dokumentacji, nieruchomości oraz sprzętów używanych do prac podkomisji do poniedziałku, 18 grudnia.
Jej członkom cofnięto wszelkie upoważnienia i pełnomocnictwa do działań związanych z pracami podkomisji. W najbliższym czasie MON ma powołać specjalny zespół, który zajmie się "analizą każdego aspektu działalności zlikwidowanej podkomisji".
Smoleńsk – katastrofa czy zamach?
10 kwietnia 2010 r. na lotnisku w Smoleńsku rozbił się rządowy samolot Tu-154M. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią Kaczyńską, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także wielu urzędników państwowych, wojskowych i duchownych. Delegacja leciała do Rosji na obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej.
Zgodnie z tzw. raportem Millera tupolew zahaczył lewym skrzydłem o brzozę, obrócił się i uderzył w ziemię. Z kolei według ustaleń podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza na skrzydle doszło do eksplozji.
W kwietniu ub.r. podkomisja zaprezentowała ostateczny raport ze swoich prac. Macierewicz przekazał, że katastrofa smoleńska była wynikiem "aktu bezprawnej ingerencji". Podkomisja złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeprowadzenia zamachu na życie prezydenta Kaczyńskiego i morderstwa 95 osób. Podkomisja unieważniła też raport Millera.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz tłumaczy decyzję MON ws. Smoleńska. "Podjęliśmy ją wspólnie"Czytaj też:
Błaszczak pyta Kosiniaka-Kamysza, kto decyduje w MON. "Politruk z PO"?