Konflikt o kontrolę nad mediami publicznymi trwa od tygodnia. W środę minister Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował o postawieniu ich w stan likwidacji. "W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania. Stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela" – czytamy w komunikacie podpisanym przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.
W ubiegłym tygodniu wprowadzono nowe zarządy do TVP, PAP i Polskiego Radia. Politycy PiS, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a także Rzecznik Praw Obywatelskich alarmują, iż zmiany te są dokonywane bez należytej podstawy prawnej. Tymczasem premier Donald Tusk przekonuje, że wszystko mieści się w przyjętych zasadach prawnych.
Po ponad tygodniowej przerwie, w piątek nadawanie ma wznowić kanał TVP Info.
Niebezpieczna sytuacja
"Podczas siłowego przejmowania jednego z oddziałów Telewizji Polskiej doszło do wypadku" – informuje portal wPolityce.pl.
"Podczas pacyfikacji ośrodka wyprowadzano dziennikarzy i współpracowników według wcześniej przygotowanej listy. Znalazła się na niej także dziewczyna, która w na antenie regionalnej od czasu do czasu prezentowała pogodę. Niby nic wielkiego, ale 'wina' okazała się wielka, polegała na tym, że jej siostra pracowała w Telewizji Polskiej w Warszawie" – czytamy.
Według serwisu, sprawy wymknęły się spod kontroli. Prezenterka pogody dostała udaru. Kobieta została odwieziona do szpitala. "Tym razem interwencja lekarska się udała, dziennikarka wraca do zdrowia, ale nieszczęście było naprawdę blisko" – wskazuje wPolityce.pl.
Czytaj też:
Była dziennikarka TVP pokazała wyciągi z konta. "Pora na fakty, a nie domysły"Czytaj też:
Koniec kultowego programu TVP1. Powstał po słynnym tweecie Tuska