Schreiber: Miała być Trzecia Droga jest "trzecia noga Tuska"

Schreiber: Miała być Trzecia Droga jest "trzecia noga Tuska"

Dodano: 
Łukasz Schreiber
Łukasz Schreiber Źródło:PAP / Radek Pietruszka
- Hołownia jest drugą osobą w państwie. Miał prawo powiedzieć Tuskowi "nie" - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Łukasz Schreiber, poseł PiS.

DoRzeczy.pl: Czy radykalizm ekipy Donalda Tuska napędził frekwencję na wczorajszym marszu?

Łukasz Schreiber: Oczywiście, że tak. Proszę zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Nikt nie podbijał bębenka, jeśli chodzi o oczekiwania. To protest raptem miesiąc po objęciu rządów. To zawsze jest miesiąc miodowy, wzrost poparcia, a tutaj tego nie ma. Nie ma tej naturalnej chemii. To jest zatrzymane przez działania, które podjęła koalicja 13 grudnia. To metody niedopuszczalne, które zmobilizowały ogromną ilość ludzi. Gdy organizowaliśmy do tej pory wyjazdy z naszego województwa, to zawsze to było maksymalnie sześć autokarów, a dzisiaj jechało czterdzieści z samego Kujawsko-Pomorskiego, a to nie jest duże województwo i jest dość oddalone od Warszawy. Mobilizacja była ogromna, jeśli chodzi o osoby zaangażowane. To bardzo cieszy. Do tego mieliśmy środek tygodnia, styczniowy, mroźny dzień, bo przecież w tym tygodniu mieliśmy rekordy najniższych temperatur w ciągu roku, a i tak były setki tysięcy ludzi. To wielka sprawa.

Sprawa Kamińskiego i Wąsika poruszyła Polaków?

Z ciekawości chciałem przypomnieć sobie pierwszy marsz KOD-u. Oni sami, ratusz z TVN-em szacowali to na niecałe 50 tysięcy ludzi, gdzie tu ci sami ludzie mówią, że było 35 tysięcy. Nasza manifestacja pewnie była z 6-7 razy większa od tamtej. To pokazuje skalę mobilizacji. Polacy nie zgadzają się na to, co się dzieje. Nie chodzi tylko przejęcie instytucji lub mediów, ale o metody użyte, o bandycki wymiar, o wchodzenie w nocy. Z drugiej strony to, co napędziło to obrazek – przestępcy wychodzą z więzień, by obejmować mandaty posłów Parlamentu Europejskiego, a politycy, którzy walczyli z korupcją, trafiają do więzienia. To zdumiewające.

Wielkim przegranym ostatnich dni jest Szymon Hołownia, który zapowiadał Polskę uśmiechniętą, a jest realizatorem woli Tuska, który wykonuje brudną politykę właśnie jego rękoma? Do tego doszedł symbol wracających pod Sejm barierek.

To od początku był nic niewarty gest. Te barierki nie stały po to, by ludzie nie mogli się przedostać do Sejmu, bo zawsze trzeba było mieć do tego przepustki. Barierki związane były z cyklicznymi demonstracjami. Pomijając barierki, Hołownia zrejterował przed posiedzeniem Sejmu. Gdyby było mu wstyd, to byłaby dobra wiadomość, ale czy to tchórzostwo, czy kunktatorstwo trudno mi powiedzieć. Czemu on jest wielkim przegranym? Jest drugą osobą w państwie, miał prawo powiedzieć Tuskowi „nie”: nie zgadzam się na to, tak robić nie będziemy. Sam mówi, że ma ambicje prezydenckie. Po co ma być prezydentem „trzecia noga Tuska”? Miała być „Trzecia Droga”… Politycy PSL-u jeszcze milczą, lepiej niż gdyby dołączyli się do tego chóru. Wygląda to ponuro.

Czytaj też:
Śliwka: Naiwność polityczna Hołowni nie przystoi nawet debiutantowi
Czytaj też:
Andruszkiewicz: Komisja Europejska robi sobie z Polaków jaja

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także