Ryszard Gromadzki: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie odrzucił uchwałę krakowskiej rady miasta o ustanowieniu w stolicy Małopolski tzw. strefy czystego transportu. Ten werdykt daje nadzieję na zablokowanie SCT w Krakowie?
Sławomir Skiba: Bardzo byśmy chcieli, żeby ten werdykt był przyczynkiem do tego, żeby miasto Kraków zostało zwrócone mieszkańcom, a także inne miasta. Przypomnę, że wszystkie miasta mające powyżej 100 tys. mieszkańców zagrożone są tworzeniem na ich terenie stref czystego transportu (SCT). Byłoby świetnie, gdyby Kraków przetarł drogę do oddania miast mieszkańcom, ale do tego jeszcze daleka droga. Wygraliśmy bitwę, ale nie wygraliśmy wojny. Orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie nie satysfakcjonuje nas w pełni. Z jednej strony sąd uchylił w całości uchwałę krakowskiej rady miasta. Niestety, w uzasadnieniu swojego wyroku powołał się wyłącznie na względy czysto techniczne i formalne. Sąd wskazał m.in. na nieścisłość w określeniu granic SCT, która miała w całości pokrywać się z granicami administracyjnymi miasta, a tymczasem te granice mogą się zmieniać w związku z rozwojem miasta, który jest przecież procesem dynamicznym. Na tę przesłankę wskazał w swoim wniosku wojewoda małopolski, takie było też m.in. stanowisko prokuratury, w której opinii mieszkańcy obrzeży miasta i gmin ościennych, wskutek nieprecyzyjnego określania granic strefy, mogliby w krótkim czasie być narażeni na negatywne skutki prawne związane z jej ustanowieniem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.