Choć sam reżyser przyznaje, że scenariusz "Kobiet mafii" został napisany przy współpracy z członkami grupy mokotowskiej, to jak podaje tvp.info, mieli oni także wpływ na obsadę produkcji.
– Rozumiem, że każdy reżyser ma prawo dobierać sobie takich ludzi, jakich chce. Tyle tylko że, jak dowiedziałem się, że szuka naturszczyków, zwłaszcza z „miasta”, to się zgłosiłem. I nie było problemu, dopóki po jakimś czasie ktoś z produkcji powiedział, że „mokotowscy” nie chcą, abym zagrał. Stwierdzili, że jestem „sześćdziesiątką” (świadkiem koronnym – przyp. red.) i nie mogę mieć nic do czynienia z charakternymi bandytami. Dosyć żenująca historia – mówi cytowany przez portal gangster grupy, który miał zagrać w filmie.
Doniesienie potwierdził także sam Patryk Vega. – To prawda. Generalnie przychyliłem się ku temu ze względu na to, że mam aspirację stworzyć najbardziej realistyczny film gangsterski w tym kraju. Nie można go deprecjonować – wskazuje reżyser.