W mediach pojawiło się wiele doniesień na temat planów ustanowienia nowego parku narodowego. Dziennikarze wskazują m.in. na Pogórze Przemyskie i tzw. Turnicki Park Narodowy, który co prawda jak dotąd nie powstał, ale od lat jego reklamowaniem wśród opinii publicznej zajmuje się Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze. Na Facebooku możemy natrafić nawet na profil „Niewidzialny Turnicki Park Narodowy”, na którym znajdziemy liczne zdjęcia i filmy przedstawiające wyjątkowość tego miejsca. Na czele tej organizacji stoi dr Antoni Kostka, geolog, który aktywnie działa „w obronie polskich lasów” i chętnie udziela wywiadów w lewicowo-liberalnym mainstreamie. Jak się okazuje, to właśnie on ma szansę na zostanie dyrektorem nowo powołanego parku. Czyżby wieloletni aktywizm w końcu przyniósł oczekiwane owoce? Wystarczy wspomnieć, że na początku stycznia tego roku szefowa MKiŚ Paulina Hennig-Kloska na konferencji dotyczącej ograniczenia wycinek w cennych drzewostanach poinformowała, że na „krótkiej liście” parków do utworzenia znajduje się m.in. Turnicki Park Narodowy. „Mamy to!” – aż ciśnie się na usta.
Ekolog z biznesowym zacięciem
Dr Antoni Kostka to bardzo ciekawa postać – z jednej strony wykrzykuje on hasła związane z ochroną przyrody, a z drugiej strony – jeździ drogim samochodem i traktuje Fundację jak biznes, z czym zresztą w ogóle się nie kryje. W jednym z wywiadów opublikowanych w serwisie biznesistyl.pl zwrócono uwagę Kostce na fakt, że „na spotkania przyjeżdża w samochodzie za ćwierć miliona zł., ubrany w drogi garnitur”. Jaka była jego reakcja? „I przy powitaniu często następuje konsternacja. Dlatego wiele rozwiązań z biznesu staram się zaimplementować także w fundacji i przynosi to coraz lepsze rezultaty. Cieszymy się też coraz większą popularnością w mediach lokalnych i ogólnopolskich, co pomaga skuteczniej upominać się o Puszczę Karpacką. W Polsce jeszcze niewielu jest ludzi z doświadczeniem biznesowym, zaangażowanych w ekologię i ochronę przyrody, ale na świecie to już powszechne zjawisko” – odparł szczerze chwilę po tym, jak stwierdził, że w mentalności Polaków ekolog musi być „weganinem w krótkich spodenkach, trampkach i kółkiem w uchu”. Innymi słowy, dr Kostka sam przyznał, że traktuje Fundację również jako narzędzie do zarabiania pieniędzy i budowania kapitału.
Kontrowersyjne praktyki różnych organizacji ekologicznych, wspierane przez obcy kapitał, nie są żadnym tajemnicą – o tym procederze donosiła swego czasu m.in. TVP, czy inne media konserwatywne. Finansowanie tego typu budzi uzasadnione obawy, ponieważ niesie ze sobą oczekiwanie „wdzięczności”. W rezultacie fundacje przestają skupiać się wyłącznie na ochronie przyrody, poświęcając coraz więcej czasu oczekiwaniom darczyńców. Czy podobna sytuacja dotyczy Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze? Trudno jednoznacznie stwierdzić, ponieważ brak przejrzystości w działaniach fundacji i stowarzyszeń, a także brak dostępu do ich finansów, sprawia, że nie jest to możliwe. Chyba nie ulega wątpliwości, że społeczeństwo powinno mieć prawo wglądu w to, co dzieje się z funduszami, na które przecież wpłacają głównie tzw. zwykli ludzie? Okazuje się bowiem, że opisywana fundacja stosuje nietypowe metody zbierania środków na swoją działalność, co na szczęście nie umknęło uwadze dziennikarzy.
Wszystko zostaje w rodzinie?
Od 24 stycznia 2019 r. dr Antoni Kostka jest członkiem organu nadzoru w Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. To jednak nie są jego jedyne koneksje. Możemy wymienić dwie organizacje, które są powiązane z FDP. Chodzi o Green Steam Unternational oraz Akces Net. Pierwszy z podmiotów funkcjonuje na polskim rynku od marca 2011 r., drugi zaś od września 2009 r. Co najważniejsze, w obu możemy znaleźć członków rodziny Kostki, i to na znaczących stanowiskach. Wspomniana spółka Green Steam International, której prezesuje właśnie Kostka, zajmuje się dystrybucją ekologicznych maszyn czyszczących, o szerokim zastosowaniu. Spośród siedmiu pozostałych członków zarządu aż trzy osoby należą do jego rodziny: syn, który dołączył do spółki w lutym 2013 r., a także synowa i żona, które trafiły do zarządu w tym samym momencie – 26 czerwca 2017 r. Akces Net jest co prawda w stanie likwidacji, ale nie można zapomnieć o jej powiązaniach z Fundacją Dziedzictwo Przyrodnicze. Od września 2009 r. jako wspólnik spółki widnieje Antoni Szczepan Kostka. Nie jest to bynajmniej zbieżność nazwisk, a poszlaka wskazująca na finansowe powiązanie tych podmiotów.
Jak wspomnieliśmy, Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze ma rozmaite pomysły na pozyskiwanie funduszy, np. zbiórki... „Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze organizuje zbiórki na tworzenie stref ochronnych w Puszczy Karpackiej. Jedna strefa kosztuje według wyceny Fundacji 1000 zł, według RDOŚ Rzeszów 0 zł. Na co ten tysiąc pożytkuje FDP? Na ekspertów terenowych, znajdujących gniazda ptaków pod ochroną i na koszty własne. Kto może zgłosić znalezione gniazdo i wystąpić o strefę ochronną? Według RDOŚ Rzeszów – każdy. Czy trzeba być ekspertem? Absolutnie nie. Może to zrobić każdy. Na co idzie ten 1000 zł w FDP, skoro nie na ekspertów? Na koszty własne Fundacji. Reszta jest przecież za darmo” – możemy przeczytać na portalu Ekogroup. Co jednak, jeśli nie ma konkretnej podstawy, aby utworzyć jakąś zbiórkę? Zawsze można coś „znaleźć”. Za przykład niech posłuży historia ze strefą ochronną orlika krzykliwego. Pretekstem do zorganizowania zrzutki okazało się gniazdo tego ptaka odnalezione na jednym z drzew przeznaczonych do wycinki. Koniec końców sprawa trafiła do sądu, a gniazdo przebadali ornitolodzy, którzy stwierdzili, że jest ono... dziełem człowieka. A co z zebranymi pieniędzmi?
Jak mierzyć, to wysoko!
Antoniemu Kostce nie sposób odmówić żyłki do interesów, jednak nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Kolejna wpadka dotyczy ekologicznych soków z jabłek, wyróżniających się w 100 proc. naturalnym składem, bo pozyskiwanych z dzikich jabłoni rosnących w samym centrum Bieszczad. Jako że nie były niczym pryskane, wydawały się warte swojej wysokiej ceny. Niestety próbka soku oddana do niezależnej ekspertyzy (Laboratorium Eurofins Polska Sp. z o.o. w Malborku) wykazała, że pestycydy nie tylko były obecne w tym napoju, ale też ich poziom wielokrotnie przekraczał dopuszczalne normy. „Analizowana próbka zawiera pozostałości BAC (suma) w stężeniu 0.16 mg/kg, podczas gdy maksymalny dopuszczalny poziom (MRL) dla tej matrycy wynosi 0.1 mg/kg zgodnie z rozporządzeniem (WE) 396/2005 (rozporządzenie w sprawie najwyższych dopuszczalnych poziomów pozostałości pestycydów w żywności i paszy)” – czytamy w wynikach badań. Taki obrót spraw oznaczał i przegraną w sądzie, i rychły koniec kariery marki „Dzikość Jabłka z Wilczych Gór”.
Jak pamiętamy, 3 stycznia premier Donald Tusk zapowiedział tzw. okrągły stół oraz debatę na temat przyszłości polskich lasów, w której mieliby wziąć udział: leśnicy, przemysł drzewny, samorządy, mieszkańcy, organizacje pozarządowe, a także aktywiści działający na rzecz ochrony środowiska. Podobną deklarację złożył wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała, dodając, że do tego typu spotkania może dojść już na przełomie lutego i marca. Co więcej, resort planuje utworzenie nowego parku narodowego jeszcze w 2024 roku. Krótko mówiąc, już w ciągu kilku najbliższych miesięcy dowiemy się, czy rzeczywiście „Niewidzialny Turnicki Park Narodowy” stanie się w końcu widzialny, a jeśli tak, to kto stanie na jego czele. Jeśli wierzyć pogłoskom, będzie to jego największy orędownik. Lubimy mawiać, że marzenia się spełniają. A mówimy tu o naprawdę dużych marzeniach, biorąc pod uwagę to, na jakiej wysokości dopłaty będzie można liczyć w ramach unijnych programów. Dwa miliony – jak donoszą nasze źródła – brzmią raczej zachęcająco.
SPROSTOWANIE
„Opublikowany w dniu 13 lutego 2024 r. na łamach portalu DoRzeczy.pl artykuł pt. „Powstanie Turnicki Park Narodowy? Wiadomo, kto może zostać jego dyrektorem”, zawiera nieprawdziwe Informacje. Autor artykułu w poniższych dwóch jego fragmentach wskazuje na udział Pana dr Antoniego Kostki w inicjatywie „Niewidzialny Turnicki Park Narodowy”:
"Na Facebooku możemy natrafić nawet na profil „Niewidzialny Turnicki Park Narodowy”, na którym znajdziemy liczne zdjęcia i filmy przedstawiające wyjątkowość tego miejsca. Na czele tej organizacji stoi dr Antoni Kostka, geolog, który aktywnie działa „w obronie polskich lasów” i chętnie udziela wywiadów w lewicowo-liberalnym mainstreamie”,
A następnie autor snuje dalsze domysły dotyczące przyszłego kierownictwa Parku:
”Krótko mówiąc, już w ciągu kilku najbliższych miesięcy dowiemy się, czy rzeczywiście „Niewidzialny Turnicki Park Narodowy” stanie się w końcu widzialny, a jeśli tak, to kto stanie na jego czele. Jeśli wierzyć pogłoskom, będzie to jego największy orędownik”.
Tymczasem nieprawdą jest, jakoby dr Antonii Kostka stał na czele inicjatywy „Niewidzialny Turnicki Park Narodowy” lub był osobiście zaangażowany w jej działanie. Pan dr Antoni Kostka nie jest również właścicielem konta “Niewidzialny Turnicki Park Narodowy” na portalu społecznościowym Facebook. Inicjatorem projektu „Niewidzialnego Turnickiego Parku Narodowego” oraz jedynym zarządzającym w/w kontem jest Kwitnąca Otulina, lokalny podkarpacki ruch wolontaryjny zawiązany w styczniu 2022 r. Kwitnąca Otulina działa na rzecz ochrony dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego Pogórza Przemyskiego oraz rozwoju zrównoważonej turystyki.
Marcin Mystkowski
Kwitnąca Otulina
SPROSTOWANIE:
Nieprawdą jest:
– że dr Antonii Kostka stoi na czele „Niewidzialnego Turnickiego Parku” lub na czele organizacji Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. Pan Antoni Kostka jest członkiem organu kontrolnego. Fundację reprezentuje wyłącznie Zarząd co wynika ze Statutu oraz Krajowego Rejestru Sądowego. Autor artykułu nie zweryfikował podstawowych, publicznie dostępnych informacji o Fundacji.
- że ustalono już dyrektora Turnickiego Parku Narodowego. Turnicki Park Narodowy jeszcze nie powstał, zaś wyłonienie dyrektora parku narodowego odbywa się w drodze konkursu.
- że Pan dr Antoni Kostka traktuje Fundację jak narzędzie do zarabiania pieniędzy i budowania kapitału. Po pierwsze jest to sprzeczne z ustawowymi jak i statutowymi celami działalności Fundacji. Po drugie Pan Antoni Kostka jako członek Rady Fundacji pełni swoją funkcję nieodpłatnie. Nigdy nie została zawarta jakakolwiek umowa cywilnoprawna, ani umowa o pracę pomiędzy Antonim Kostką, a Fundacją.
- że w działaniach Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze brak jest przejrzystości albo brak jest dostępu do finansów organizacji tego typu. Autor nie oddzielił opinii od faktu. Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze jest organizacją pożytku publicznego, a jej sprawozdania finansowe są corocznie publikowane i publicznie dostępne do pobrania przez Internet na stronie Fundacji, Narodowego Instytutu Wolności i z centralnego repozytorium dokumentów finansowych KRS.
- że Fundacja stosuje nietypowe metody pozyskiwania finansowania. Fundacja organizuje fundraising na swoją działalność, tak jak tysiące innych organizacji pozarządowych w Polsce. Podmioty współpracujące z Fundacją jawnie komunikują współpracę z Fundacją na swoich stronach internetowych, a także w social media. Osoby fizyczne otrzymują jasną informację na jaki cel Fundacja zbiera środki pieniężne. Informacje o sposobie wydatkowanie pozysanych środków sa publikowane na stronie internetowej www.przyrodnicze.org oraz social mediach.
- że firmy Green Steam International oraz Akces Net jest lub kiedykolwiek była powiązana kapitałowo lub w jakikolwiek inny sposób z Fundacją Dziedzictwo Przyrodnicze. Fundacja nigdy nie prowadziła przedsięwzięć wraz z wyżej wymienionymi podmiotami. Nie miały też miejsca żadne przepływy finansowe między tymi podmiotami, a Fundacją.
- że Fundacja wymyśla różne preteksty do organizacji zbiórek funduszy, które zdaniem Autora tego nie wymagają. Decyzja Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nie podlega opłacie. Poszukiwanie i dokumentacja zasiedlonych gniazd przez ekspertów – ornitologów, wymaga wiedzy i czasu. Następnie materiał dowodowy należy przygotować, sporządzić wnioski wszczynające postępowanie, uczestniczyć w rozprawie administracyjnej w terenie organizowanej przez właściwy RDOŚ (wizje lokalne), na które pracownicy dojeżdżają. Kolejno w trakcie postępowania prowadzona jest korespondencja z organem. Sprawa kończy się decyzją administracyjną, od której przysługuje odwołanie, a od decyzji ostatecznej skarga do sądu, co łącznie składa się na koszt utworzenia strefy ochrony w celu ochrony gatunków. Na nasz wniosek powstało 189 stref w dwóch województwach (dane na luty 2023), w tym samym czasie na wniosek Lasów Państwowych posiadających wielką ilość pracowników w terenie – 101 stref. Zgodnie z ustawą o lasach, ochrona przyrody również leży w gestii Lasów Państwowych.
- że gniazdo, o którym pisze Autor jest dziełem człowieka. Tekst zawiera nieprawdziwą informację, że Fundacja zbiera pieniądze na sztuczne gniazda. Sytuacja gniazda orła przedniego przedstawia się następująco: zasiedlone przez orła gniazdo było w złym stanie i aby pisklętom nie stała się krzywda, a gniazdo nie spadło, zostało poprawione i wzmocnione przez eksperta ornitologa, co jest normalną praktyką w takiej sytuacji. Fakt ten jest jawny. Fundacja nie organizowała zrzutki na tę okazję ani z tego powodu. Nie było żadnej sprawy w sądzie dotyczącej tego gniazda. Fundacja złożyła wniosek o wszczęcie postępowania administracyjnego w sprawie wystąpienia szkody w środowisku w związku z działalnością innego nadleśnictwa, zarzucając zniszczenie miejsca lęgowego orła przedniego. Sprawa ta ciągle jest w toku. Strefa ochrony wokół poprawionego gniazda powstała z udziałem Lasów Państwowych po pozytywnej decyzji RDOŚ.
- że jabłka były pozyskane z jabłoni z centrum Bieszczad – jabłka były pozyskiwane z jabłoni leżących na terenie Pogórza Przemyskiego i Gór Sanocko Turczańskich.
- że była sprawa w sądzie związana z niewłaściwą jakością soku. Nie toczyło się żadne postępowanie sądowe w sprawie soków marki “Dzikość Jabłka z Wilczych Gór”. Nie ma żadnej wiarygodnej i niezależnej ekspertyzy w tym zakresie. Nie jest wiadome kto i jaką faktycznie ciecz oddał do prywatnego laboratorium jako próbkę soku. Niezależna ekspertyza może być przeprowadzona przez organ do tego powołany, np. Państwową Inspekcję Sanitarną, pobierając próbkę wprost z tłoczni soków albo z partii towaru wprowadzonej do obrotu. Taka sytuacja nie miała miejsca w tym przypadku.
- sugestia Autora, że działalność Fundacji i osób związanych z Fundacją były nastawione na zyski z powstania parku narodowego. Autor sugeruje jako fakt nieprawdę, że przyszły nieznany dyrektor nieistniejącego parku narodowego, którym to rzekomo ma być Antonii Kostka, czeka na nieistniejące unijne dopłaty, z nieokreślonych programów w nieistniejącym parku narodowym, który z powodu nieistnienia nie ma możliwości złożyć wniosku na te dopłaty, które – nawet jeśli zaistnieją – będą przychodem parku narodowego, a nie jego dyrektora”.
Radosław Michalski
Prezes Zarządu
Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze