Dziennikarze Telewizji Polskiej ustalili, że użytkownik Twittera posługujący się pseudonimem Pablo Morales to w rzeczywistości Bartosz K., były doradca wizerunkowy Platformy Obywatelskiej i syn byłego oficera Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego.
Pablo Moralesa śledzi na Twitterze ponad 100 tys. internautów, w tym Donald Tusk, Borys Budka czy Roman Giertych. "W swoich wpisach sieje dezinformację, mowę nienawiści, krytyków Donalda Tuska porównuje do nazistów, dziennikarzy zestawia z agentami UB z lat 40. i 50. ubiegłego wieku" – można było przeczytać na stronie TVP.info (artykuł został skasowany z witryny przez nowe kierownictwo mediów publicznych).
Platforma płaciła hejterowi
Jak informuje Wirtualna Polska, Bartosz K. to w rzeczywistości Bartosz Kopania – doradca PO, który przed laty pisał m.in. przemówienia dla Grzegorza Schetyny i był autorem hasła "opozycja totalna". Mężczyzna miał w ciągu ostatnich 8 lat otrzymać od Platformy Obywatelskiej ponad 300 tysięcy złotych.
PO zapewniała, że Kopania otrzymywał pieniądze za "analizy polityczne". Partia nie chciała wydać dokumentów i dopiero, gdy dziennikarze weszli na ścieżkę sądową, to okazało się, że PO znalazła faktury. Kopania miał przez lata prowadzić dwa konta – na pierwszych promował polityków Platformy Obywatelskiej, a na drugim atakował jej konkurentów.
Co ciekawe "Pablo Morales" szczególnie ostro atakował Szymona Hołownię oraz Polskę 2050. Hejter wyzywał Hołownię od "idioty", "tchórza" i sugerował, że "roz***dala opozycję" i wspomaga Kaczyńskiego.
Sam Kopania przyznaje, że większość z ponad 300 tys. zł otrzymał w okresie 2016-17. Głównie za "szkolenia na rzecz PO/KO oraz za ekspertyzy politologiczne".
"Z przesłanych nam dokumentów wynika, że Kopania otrzymał w okresie od 2020 do 2023 roku 250 tys. zł. Przedsiębiorca skłamał, pisząc, że gros tej sumy uzyskał lata wcześniej. Z informacji od PO wynika, że partia płaciła mu co miesiąc – począwszy od listopada 2020 roku. W ciągu dwóch miesięcy Kopania zdążył dostać 19,7 tys. zł." – twierdzi jednak WP.
Tusk wrogiem tzw. mowy nienawiści?
Przypomnijmy, że Donald Tusk jest zadeklarowanym wrogiem "mowy nienawiści".
– Śmierć Pawła Adamowicza nie jest jednostkowym wybrykiem.– Prezydent Gdańska został zamordowany dlatego, że przez długie miesiące (…) wielka, pisowska machina, starała się wmówić, że jest on wcieleniem zła. Oczywiście, zawsze na końcu musi znaleźć się ktoś, kto wyciągnie nóż albo rewolwer. Jednak na początku zawsze jest złe słowo. Nazizm też nie zaczął się od komór gazowych, a właśnie od tego złego słowa – grzmiał Tusk 13 stycznia podczas spotkania w Gdańsku.
Z kolei minister ds. równości i wiceminister sprawiedliwości zapowiedzieli już wpisanie do Kodeksu Karnego przestępstwa "mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć".
Czytaj też:
TVP przeprasza środowiska LGBT. "Drżący głos dziennikarza"Czytaj też:
Awantura na miesięcznicy smoleńskiej. Kaczyński zerwał baner KOD