Gazeta.pl opublikowała całość tajnego raportu na temat przyczyn porażki Prawa i Sprawiedliwości, który osobiście dostarczył Jarosławowi Kaczyńskiemu były prezes Telewizji Polskiej Jarosław Kurski. Wcześniej jego obszerne fragmenty ujawniliśmy na portalu DoRzeczy.pl. Na końcu artykułu publikujemy wszystkie trzy części raportu.
Tajny raport dla Kaczyńskiego. "Najbardziej sensacyjny fragment"
Teraz Gazeta.pl pochyla się nad, jak to określono, "najbardziej sensacyjną" częścią dokumentu, który pokazuje skalę napięcia między Jackiem Kurskim a byłym premierem, wiceprezesem PiS Mateuszem Morawieckim.
"Jeszcze nigdy w obozie PiS nie pojawiła się tak ostra krytyka pod adresem Morawieckiego. W raporcie Kurskiego i ludzi z jego otoczenia rozdział pt. "Morawiecki" to akt oskarżenia wobec byłego premiera" – wskazuje portal.
"Bezwstydna uzurpacja" Morawieckiego
Powodem uderzenia w Morawieckiego stała się jego deklaracja o chęci ubiegania się o władzę w PiS. Autorzy raportu określili ten ruch jako "dość bezwstydną uzurpację", która "skłania do przekłucia swoistej bańki ochronnej wokół Morawieckiego, którą otoczony był przez ostatnich 6 lat i powiedzenia sobie kilku słów nieoczywistej do tej pory publicznie diagnozy".
"Zgłaszanie się przez Morawieckiego teraz na prezesa Prawa i Sprawiedliwości, tego największego dzieła obozu propolskiego ostatnich 30 lat, partii wielkiego celu, której pierwszy prezes żył i działał wg motta 'Warto być Polakiem', jest szyderstwem z dziedzictwa politycznego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego" – czytamy.
Raport zawiera tezę, że czynienie byłego premiera główną twarzą kampanii wyborczej było "błędem". Choć sama koncepcja w tej sprawie uznano za ambitną, to pomysł nie zakończył się sukcesem. Winą za tą obarczono samego polityka. "Morawiecki miał przekonać do nas Unię Europejską, osłonić reformę sądów, pozyskać centrowy elektorat, w szczególności przedsiębiorców, inteligencję, wielkie miasta oraz niektóre media, czyli generalnie poszerzyć elektorat. Morawiecki ciężaru tego wyzwania zwyczajnie nie uniósł" – wskazano.
"Morawiecki był oczywistym obciążeniem"
Autorzy dokumentu wyrazili przekonanie, że były premier jest bardziej człowiekiem PO, a nie PiS. Dowodem tego mają być zaś taśmy z "Sowy i Przyjaciół", na który zarejestrowano jego wypowiedzi.
Morawieckiego oskarżono wręcz, że jako twarz kolejnych kampanii wyborczych PiS obniżał wyniki partii. Na tym jednak nie koniec. Otoczeniu byłego premiera zarzucono też, że w wyborach w 2023 dostarczało sfingowane sondaże i analizy, które skutkowały wieloma błędnymi decyzjami.
Autorzy zapewnili, że TVP nigdy nie dawała się nabrać na sondaże, które kreowały Morawieckiego na męża opatrznościowego i przyszłego lidera PiS, albo nawet kandydata tej partii na prezydenta. "Odbierany był tu inaczej – jako ekspozytura tamtej strony, świata III RP, w jej dość obcym, banksterskim wydaniu. Co więcej, dla obserwujących na żywo wykresy oglądalności konferencji Morawieckiego w TVP Info, które miały przebieg równi pochyłej, zarzynającej antenę, było jasne, że również w elektoracie PiS wobec Morawieckiego panuje spora nieufność. Morawiecki był oczywistym obciążeniem" – uznano.
Dalej podkreślono, że "w TVP przyjmowano do wiadomości polityczną konieczność utrzymywania premiera, gdy minimalna większość Zjednoczonej Prawicy wisiała na włosku, a Morawiecki zagrożony ewentualną wymianą mógłby łatwo ze swoją grupą większość tę odwrócić".
"Morawiecki realizował plan Tuska": To oznaczało śmiertelną pułapkę dla PiS
Wśród zarzutów pod adresem byłego premiera pojawił się również ten o realizacji planu Donalda Tuska. "Morawiecki uwikłał bowiem cały obóz Zjednoczonej Prawicy w z góry przegraną grę o pieniądze z Unii Europejskiej". Według autorów raportu dla Kaczyńskiego, była to świadoma lub nie, realizacja planu Tuska, na jego polu i warunkach".
"Wejście Morawieckiego w plan Tuska i ogłoszenie w 2021 r. (dokładnie wtedy, gdy Tusk wracał do Polski zniszczyć PiS), że już mamy '770 miliardów dla Polski' oraz oplakatowanie tą bajką całej Polski plus ogromna kampania spotów w radiu, telewizji i internecie – kiedy realnie guzik aprobaty trzymali w dłoni niemieccy patroni Tuska – było skrajnie nieodpowiedzialne i oznaczało śmiertelną pułapkę dla PiS" – czytamy.
Na długiej liście zastrzeżeń do wiceszefa PiS znajdujemy również zarzuty o realizowanie polityki UE, sprzecznej z programem PiS. Chodzi tu o zgody na politykę klimatyczną, Zielony Ład, Fit for 55 czy mechanizm pieniądze za praworządność. Każda z tych decyzji z osobna powinna – zdaniem autorów raportu – doprowadzić do dymisji Morawieckiego.
W podsumowaniu padły kolejne bardzo mocne słowa. Nawiązano w nim do słynnych słów Stefana Kisielewskiego.
"Kiedy słyszy się teraz, że jeden Mateusz, po przegraniu władzy, szykuje się do przyjęcia prezesury PiS, największego instytucjonalnego dzieła i sukcesu prawicy w wolnej Polsce, a drugi [Matyszkowicz – następca Kurskiego na stanowisku prezesa TVP – przyp. red.], pomimo zdrady ma odpowiadać za nowy główny projekt medialny w opozycji, to mimo, że wypadałoby poprzestać na kulturalnym przywołaniu Cycerona i jego myśli o utwierdzaniu się w błędzie, to jednak samo się tu nasuwa swojskie i rodzime powiedzenia Kisiela: 'to, że jesteśmy w dupie to jasne, problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać'" – napisano.
Poniżej wszystkie trzy części raportu, który otrzymał Jarosław Kaczyński:
Czytaj też:
"Początek wojny w PiS". Kaczyński ma bagatelizować tajny raport KurskiegoCzytaj też:
Kaczyński ogłosił ważną decyzję. "Zmieniłem plany"