– Można powiedzieć, że jeśli chodzi o sprawę upamiętnienia (ofiar katastrofy smoleńskiej– red.), dochodzimy do końca drogi. Możemy wszyscy powiedzieć sobie nawzajem, że zrobiliśmy coś bardzo ważnego dla ojczyzny, dla Polski, dla naszej niepodległości i godności. A dziś jest właśnie czas, w którym tej godności trzeba bronić – stwierdził prezes PiS.
Kaczyński mówił o "opluwaniu" prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gen. Andrzeja Błasika i "tych, którzy walczyli o prawdę, z Antonim Macierewiczem na czele". Dodał, że "godność jest dzisiaj naruszana także w inny sposób i musimy być tutaj zdecydowani i twardzi".
– Musimy bronić prawdy o tym, co działo się w Polsce w czasie II wojny światowej. Ale ta obrona prawdy musi być prowadzona zawsze z pamięcią o tych wiecznych słowach św. Pawła: "Zło dobrem zwyciężaj", które tak często cytował błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko – mówił szef PiS.
– Dziś wrogowie Polski, można powiedzieć, że diabeł, podpowiada nam pewną bardzo niedobrą receptę, pewną ciężką chorobę duszy i umysłu. Tą chorobą jest antysemityzm. Musimy go zdecydowanie odrzucać. Ale to nie oznacza, że mamy przyznawać rację tym, wszystko jedno czy to Żydzi, czy Polacy, bo Polacy niestety też często dzisiaj obrażają swój własny kraj. Powtarzam: nikt nas z tej drogi nie sprowadzi – oświadczył polityk.
– Można powiedzieć, że zwyciężyliśmy i dalej będziemy zwyciężać, bo Polska stanęła dziś na nogi. Każdy, kto obserwuje życie polityczne Europy i całego świata widzi, że ta droga jest jedyną i ona prowadzi do naszego wspólnego sukcesu. A wy, którzy uczestniczyliście w tych marszach, przyczyniliście się do tego szczególnie – podkreślił Kaczyński.