Wojciech Mann znany jest opinii publicznej, przede wszystkim, jako prezenter radiowej Trójki i prowadzenia, razem z Krzysztofem Materną, programów satyrycznych m.in. "MdM" w TVP. Do 2012 r. prowadził także "Szansę na sukces". Karierę w Telewizji Polskiej zaczynał jeszcze w latach 70.
Po tym, jak minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał w grudniu prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, Wojciech Mann komentował nagłe zmiany w TVP. Dziennikarz w rozmowie z Onetem zastanawiał się wówczas, czy "obecna władza, czyli była opozycja, nie pokusi się o głupie rozwiązania, które stosowały władze Prawa i Sprawiedliwości". – Jeśli uda im się utrzymać stan równowagi, to będzie idealnie – stwierdził. – Teraz nowe władze telewizji czeka naprawdę trudna praca rozliczania pracowników, którzy robili te propagandowe rzeczy przez ostatnie lata. Bo to nie będzie tylko mechaniczne przesuwanie pionków, ale praca nam mentalnością, przyzwoitością tych ludzi, nad ich poczuciem. Nie chcę używać górnolotnych słów typu "misja dziennikarska", ale kontrola tych ludzi, którzy stopniowo wyparli tych skorumpowanych i zepsutych pracowników. A to może być naprawdę trudne – dodawał Mann.
Wojciech Mann w Kanale Zero. Rozlicza nowe władze TVP: Propaganda
Teraz Wojciech Mann gościł w Kanale Zero. Słynący z niechęci do PiS-u dziennikarz, w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim podkreślił, ze nie podoba mu się zarówno poprzednia, jak i obecna władza w telewizji publicznej. Nie zaprzeczył sugestii Stanowskiego, że nowa ekipa TVP chce, żeby ta telewizja wciąż była partyjna, choć może w mniej oczywisty sposób.
– Mam wrażenie, że to jest, z przykrością to mówię, słuszna uwaga, ponieważ, jakoś tak utwierdzili się w tym mniemaniu, ci dyrygenci polityki, po wszystkich stronach, że to jest bardzo przydatne narzędzie. W związku z tym ono nie będzie wystarczająco przydatne, które uczy, daje rozrywkę, tylko trzeba w to wpakować, jak to kiedyś Wańkowicz mówił, "smrodek dydaktyczny", powiedzmy sobie propagandę – stwierdził Wojciech Mann.
"Nie jestem ani prawakiem, ani lewakiem, ani symetrystą"
Jednocześnie dziennikarz odciął się od sugestii, że utożsamia się z konkretną opcją polityczną.
– Nie pomalowałem się w żaden kolor, nie jestem ani lewakiem, ani prawakiem, ani symetrystą, tylko jestem facetem, który nie lubi płytkich wypowiedzi, oszustwa, złodziejstwa, bez względu na to, kto go dokonuje – zaznaczył Wojciech Mann.
Czytaj też:
"Człowieku, ty się błaźnisz". Stanowski o zarzutach dziennikarza "Wyborczej"Czytaj też:
Stanowski oskarżany o ableizm. "Trochę to wku**ia"