Andriejew został w poniedziałek wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie. Tematem rozmowy miał być incydent z rosyjską rakietą manewrującą, która w niedzielę rano naruszyła polską przestrzeń powietrzną.
Ambasador Rosji w Polsce tłumaczy dlaczego nie przybył do MSZ
– Zapytałem, czy strona polska zamierza przedstawić nam jakiekolwiek dowody potwierdzające te twierdzenia. Nie otrzymałem jednoznacznej odpowiedzi. W związku z tym uznałem, że nie ma sensu rozmawiać na ten temat bez przedstawienia dowodów i odmówiłem wizyty w MSZ – powiedział ambasador Rosji, którego cytuje "Kommiersant".
Według niego strona polska nadal nie przedstawiła także dowodów na to, że 29 grudnia 2023 r. rosyjski pocisk manewrujący wleciał w polską przestrzeń powietrzną. – Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnych dowodów potwierdzających te zarzuty – argumentował Andriejew.
Wcześniej rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował, że ambasador Rosji nie stawił się w ministerstwie w celu wyjaśnienia niedzielnego incydentu z rosyjską rakietą. Rzecznik dodał, że resort przekaże notę dyplomatyczną z żądaniem wyjaśnienia sprawy naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej do MSZ Rosji inną drogą.
Rosyjska rakieta nad Polską przez 39 sekund
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) poinformowało, że w niedzielę o godzinie 4:23 nad ranem rosyjska rakieta wycelowana w Ukrainę przeleciała przez chwilę nad terytorium Polski.
"Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne" – podano w komunikacie.
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego ppłk Jacek Goryszewski powiedział na konferencji prasowej, że rakieta poruszała się z prędkością 800 kilometrów na godzinę i na wysokości 400 metrów. Wyjaśnił, że nie było decyzji o zestrzeleniu pocisku, ponieważ wojsko wiedziało, jaka jest trajektoria jego lotu.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że "gdyby jakakolwiek przesłanka świadczyła o tym, że ten obiekt zmierza w kierunku jakiegokolwiek celu zlokalizowanego na terytorium Rzeczypospolitej, oczywiście byłby zestrzelony, byłyby podjęte jeszcze bardziej adekwatne środki".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało w niedzielę komunikat z informacją, że Polska będzie domagać się od Rosji wyjaśnień w związku z kolejnym naruszeniem przestrzeni powietrznej kraju.
Czytaj też:
Ambasador Ukrainy w Polsce reaguje na incydent z rakietą