Wybory do Parlamentu Europejskiego zbliżają się wielkimi krokami. W środę zebrała się Rada Krajowa Koalicji Obywatelskiej, podczas której oficjalnie zatwierdzono listy Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego nie wystartuje Jerzy Buzek, były przewodniczący. Na "jedynkach" znalazło się z kolei trzech ministrów obecnego rządu. Na liście w woj. śląskim pojawił się minister aktywów państwowych Borys Budka, który wcześniej zapewniał, że nie zamierza opuszczać Polski.
Budka startuje do Parlamentu Europejskiego. "Premierowi się nie odmawia"
O swój start do Parlamentu Europejskiego Borys Budka był pytany w Radiu Zet. Przyznał, że rzeczywiście deklarował, że nie będzie kandydował, ale "wszystko się zmieniło".
– Byłem przekonany, że Jerzy Buzek będzie otwierał listę do Parlamentu Europejskiego. Wszystko zmieniło się w zeszłym tygodniu, straciliśmy dwóch europosłów ze Śląska. Po 20 latach zarówno Jan Olbrycht, który wcześniej sygnalizował i Jerzy Buzek z przyczyn osobistych, trochę zdrowotnych, nie zdecydował się na kandydowanie – stwierdził polityk.
– Premier zaprosił mnie i zapytał, czy podejmę się tego wyzwania i oczywiście premierowi się nie odmawia. Gdyby Jerzy Buzek otwierał śląską listę do PE, nie byłbym tu w tej roli, w której jestem – stwierdził Borys Budka.
Kiedy rekonstrukcja rządu? Budka: Według mnie po weekendzie majowym
Borys Budka przyznał, że Platforma Obywatelska chce stworzyć jak najsilniejsze listy do Parlamentu Europejskiego i zdominować te wybory.
– Robimy wszystko, żeby wygrać te wybory i to jest oczywiste, że szef partii stara się tak skonstruować listy, każde, od sejmików, po wybory do PE, żeby były one najsilniejsze. To nie jest tak, że przeze mnie przemawia jakaś buta, że jestem najlepszy. To oczywiste, że w partiach politycznych staramy się zmaksymalizować wynik – stwierdził w Radiu Zet.
Dopytywany o termin rekonstrukcji i dymisje ministrów, którzy wybierają się do PE, Budka podkreślił, że to decyzja premiera.
– Każdy z nas oddał się do dyspozycji premiera, natomiast formalnie dymisja może nastąpić, kiedy zdecyduje o tym pan premier, przesyłając wniosek do prezydenta. Tak jesteśmy umówieni z Donaldem Tuskiem. Złożył coś, co jest oczywistym, natomiast zrobił to akurat w takiej formule. I tak premier zdecyduje, kiedy dymisje nastąpią – stwierdził.
– Umówiliśmy się z panem premierem, że to on zdecyduje, w którym momencie nastąpi rekonstrukcja rządu. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby tutaj cokolwiek… Według mnie tak, te zmiany mogą nastąpić po weekendzie majowym, ale to premier zdecyduje – dodał.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w całej Unii Europejskiej w dniach 6-9 czerwca. W Polsce głosowanie przeprowadzone zostanie w niedzielę 9 czerwca. Polacy wybiorą 53 polityków, którzy będą reprezentować kraj w Parlamencie Europejskim.
Czytaj też:
Łukaszenka oskarża Polskę. "Podrzucają nam zwłoki i kaleki"Czytaj też:
Polacy zapytani o "małżeństwa jednopłciowe". Zaskakujące wyniki sondażu