Słowa Blumsztajna mogły być jednak dla wielu zaskakujące. – Każde moje przesłuchanie w 68’ zaczynało się od tego, jaka jest moja narodowość: polska czy żydowska. Upierałem się, że mam polską – mówił Blumsztajn.
– Przez wiele lat miałem kontakt z ludźmi ze Służby Bezpieczeństwa, od 1965 do 1981 roku. Chcę powiedzieć, że tylko raz w życiu widziałem, że oni są podnieceni, pełnie wiary, zmobilizowali. To było podczas przesłuchań w 1968 roku. Oni wierzyli, że jak w końcu wyrzucą Żydów, to będzie ich – stwierdził. – Nie mamy odpowiedzi, jaka część społeczeństwa popierała czystki. Są tylko relacje i one nie są optymistyczne. Nikt nie protestował – dodał.
– W żadnej uroczystości nie chcę występować z prezydentem Dudą. Stwierdziłem, że nie oddam tej rocznicy PiS. Wezwałem wszystkich zwolenników, aby przyszli tam z białymi różami. Jeżeli coś się kojarzy z tamtymi protestami studenckimi, to białe róże – powiedział Blumsztajn.
Czytaj też:
"Dochodzi do zbliżenia poglądów senatorów PO i PiS". Karczewski o uchwale ws. Marca '68