Gorąco na komisji ds. Pegasusa. Mikołaj Pawlak nagle wstał i wyszedł

Gorąco na komisji ds. Pegasusa. Mikołaj Pawlak nagle wstał i wyszedł

Dodano: 
Mec. Marek Markiewicz (L) i były Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak (P)
Mec. Marek Markiewicz (L) i były Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak (P) Źródło: PAP / Albert Zawada
Były rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak stawił się w poniedziałek przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Do przesłuchania jednak nie doszło.

Posiedzenie sejmowej komisji śledczej rozpoczęło się o godzinie 10.00. Na początku obrad przewodnicząca Magdalena Sroka odniosła się do wydanego w ubiegłym tygodniu postanowienia zabezpieczającego Trybunału Konstytucyjnego. Wzywa się w nim "do powstrzymania się od dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych do czasu rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny wniosku grupy posłów o zbadanie zgodności art. 2 uchwały Sejmu RP (...) w sprawie powołania komisji śledczej".

Komisja ds. Pegasusa nie uznaje postanowienia TK

– TK nie ma możliwości, aby w tej sprawie wydawać postanowienie zabezpieczające – oświadczyła Sroka. Jak podkreśliła, "całe postanowienie nosi wady prawne i nie będzie respektowane przez komisję".

Następnie komisja planowała przejść do przesłuchania Mikołaja Pawlaka. Zarządzono złożenie od niego przyrzeczenia. Był dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości i były rzecznik praw dziecka odmówił jednak jego złożenia. Wtedy przewodnicząca komisji zwróciła się z pytaniem do obecnego na sali mecenasa Filipa Curyło, czy za odmowę złożenia przyrzeczenia możliwe będzie złożenie do sądu wniosku o jego ukaranie. – Każda osoba ma obowiązek złożyć przyrzeczenie. Do tej pory nie ujawniły się takie przesłanki, aby nie mogło być ono złożone (...) To czy komisja udzieli głosu pełnomocnikowi czy świadkowi to jest odrębna kwestia – oświadczył prawnik. Po tych słowach komisja przegłosowała wniosek o ukaranie świadka.

Mikołaj Pawlak podkreślił wówczas, iż nie uznaje "dzisiejszego spotkania za posiedzenie komisji" i poprosił o możliwość wypowiedzenia się. Przewodnicząca komisji odparła, że jeśli chce przejść do kolejnego punktu obrad, musi najpierw złożyć przysięgę.

Ostatecznie wiceszef komisji Tomasz Trela przełożył wniosek, aby przejść do przesłuchania mimo braku przyrzeczenia. Został on przyjęty i były rzecznik praw dziecka mógł przejść do swobodnej wypowiedzi.

Mikołaj Pawlak wyszedł z obrad komisji

– Jako świadek mam swoje uprawnienia. Mam świadomość, że państwo przegłosowali wniosek do sądu o ukaranie mnie, dlatego chce to uzasadnić – zaczął Pawlak, lecz w tym momencie przerwała mu Sroka, apelując aby nie zaczynał "dywagacji na ten temat", tylko przeszedł do właściwej wypowiedzi.

Kiedy świadek oświadczył, że dzisiejsze przesłuchanie jest dla niego "spotkaniem publicystycznym", przewodnicząca zarzuciła mu łamanie nałożonych na niego norm i obowiązków. Po tej wymianie zdań wniosek o zakończenie przesłuchania złożył Marcin Bosacki. Nie uzyskał on jednak akceptacji większości komisji, w związku z czym było ono kontynuowanie. Wtedy głos próbował zabrać pełnomocnik Pawlaka mecenas Marek Markiewicz. Zgody na to nie wyraziła Magdalena Sroka. Mówił on jednak, mimo wyłączonego mikrofonu.

Po tej sytuacji Mikołaj Pawlak i jego pełnomocnik wstali i opuścili salę. Następnie w rozmowie z dziennikarzami tłumaczyli swoją decyzję. – Chcemy usłyszeć od komisji, że ona nie uznaje orzeczenia TK wbrew ustawie, która mówi, że komisja nie może oceniać orzeczeń innych sądów – przekazał mec. Markiewicz.

Dopytywany, dlaczego opuścili salę obrad, odparł: "Nie doczekaliśmy się tego, co chcieliśmy usłyszeć, że komisja nie uznaje orzeczenia TK, czyli sama stanowi sobie prawo".

Czytaj też:
Rzecznik Praw Obywatelskich: To byłaby informacja naprawdę dramatyczna
Czytaj też:
Padło pytanie o Morawieckiego i Zielony Ład. Kaczyński musiał się tłumaczyć
Czytaj też:
Tusk opublikował przekaz do PiS. "Co to za obrzydliwy wpis..."

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: polsatnews.pl
Czytaj także