Figura przypominająca królika lub zająca na rynku stanęła 1 marca i jest elementem kampanii wielkanocnej zainicjowanej przez firmę Stary Browar w Poznaniu. Podobne Króliczki stanęły w Obornikach, Śremie, Nowym Tomyślu, Wągrowcu, a nawet Wrześni. Oburzenie części lokalnej społeczności, a także lokalnych mediów wywołał fakt, że króliczek stanął w miejscu, gdzie Niemcy zamordowali w 1939 r. mieszkańców powiatu. Za figurą znajduje się tablica upamiętniająca zdarzenie.
– Moja rodzina mieszka w Szamotułach od wielu pokoleń – mówi nam Grzegorz Heckert, mieszkaniec Szamotuł. Powiedział, że "kiedy na szamotulskim rynku zobaczył sporą figurę fioletowego królika ustawioną dokładnie w miejscu, gdzie w 1939 roku niemieckie wojska okupacyjne zamordowały mieszkańców naszego powiatu, był poruszony". – Serce ścisnął smutek i oburzenie – dodał. Pan Grzegorz apelował do PR Managera Starego Browaru o zajęcie się tą sprawą. Niestety, bez skutku.
Miejsce uświęcone krwią polskich patriotów
W 1939 roku żołnierze Wehrmachtu dokonywali w Wielkopolsce wielu egzekucji. Jedna z nich miała miejsce 13 października. Dokonano wtedy mordu na pięciu mieszkańcach Otorowa. Świadek Ludwik Szuflak (który był jednym z wielu obserwatorów mordu) tę sytuacje opisał tak:
Widziałem jak tych aresztowanych Polaków doprowadzili do muru budynku apteki i kazali im uklęknąć, przy czym ręce mieli założone z tyłu głowy. (…) Członkowie plutonu egzekucyjnego oddaleni byli od ofiar zaledwie o kilka metrów, strzelali do nich z karabinów, po czym oficer dowodzący plutonem dobijał tych straconych z pistoletu. Słyszałem, jak wtedy fryzjer Pietraszewski, młody wiekiem, niski wzrostem, ugodzony pociskiem krzyknął jeszcze: „Niech żyje Polska”.
W książce „Zbrodnie Wehrmachtu w Wielkopolsce w okresie zarządu wojskowego (1 września - 25 października 1939)” można także przeczytać, że sam landrat (odpowiednik starosty powiatowego - przyp. red.) Schulze-Anne w tajnym sprawozdaniu z dnia 17.10.1939 roku podkreślał patriotyczną postawę niektórych rozstrzeliwanych Polaków.
Wielkanocny króliczek na miejscu egzekucji
Zaraz po ustawieniu figury grupa mieszkańców miasta postanowiła zasłonić czarną płachtą figurę królika, zapalili znicze i na zbitym prowizorycznie z palet stojaku umieścili historyczne zdjęcie egzekucji. 5 marca ktoś zabrał zdjęcie i znicze, a fioletowego zająca odsłonił.
– Najprawdopodobniej zrobił to Zakład Gospodarki Komunalnej miasta – tłumaczy DoRzeczy.pl Marek Libera z "Tygodnika Gazeta Szamotulska". Dodał też, że "warto zwrócić uwagę na kontekst", gdyż jest to element akcji promocyjnej niemieckiej firmy. – To przelało czarę goryczy – powiedział Libera.
Na Facebooku "Tygodnika Gazety Szamotulskiej" sprawa nie wywołuje jednak oburzenia wśród internautów. Powracającym argumentem jest fakt, że w tym miejscu wielokrotnie stawały już ozdoby i nikomu to nie przeszkadzało.
"Zależy nam na załagodzeniu sporu"
Właścicielem królika jest galeria handlowa Stary Browar w Poznaniu. Barbara Banat, PR Manager firmy, powiedziała portalowi DoRzeczy.pl, że to dział promocji urzędu miasta podpisał z firmą umowę, w której wyznaczył miejsce na ustawienie ozdoby. – Nie wyznaczamy sami sobie miejsca na ustawianie królików, ale zazwyczaj są to miejsca gdzie są np. ozdoby bożonarodzeniowe – tłumaczy Banat.
– Wysłaliśmy już oficjalnego maila w tej sprawie do działu promocji miasta, że wyrażamy zgodę na przestawienie lub całkowite usunięcie zająca w trybie natychmiastowym – stwierdziła PR Manager Starego Browaru. Dodała, że zależy firmie na "załagodzeniu sporu sprawy".
Władze miasta: Nigdy nikomu to nie przeszkadzało
Komentując całą sytuację, Dariusz Wachowiak, zastępca burmistrza Miasta i Gminy Szamotuły stwierdził natomiast, że zając "jest zlokalizowany na skwerze, który nie znajduje się bezpośrednio przy murze i tablicy upamiętniającej".
– Ten skwer, na którym stoi figura, jest oddzielony drogą, przy którym mieści się postój taksówek. Poza tym ten skwer od kilkunastu lat jest upiększany przed świętami Bożego Narodzenia i przed świętami Wielkiejnocy różnego rodzaju ozdobami typu święty Mikołaj, gwiazda betlejemska, renifer, pisanki itd. – powiedział.
– Nigdy nikomu to nie przeszkadzało, jestem zdziwiony tą reakcją. Myślę, że niewielka część mieszkańców jest oburzona, bo na portalach społecznościowych różne na ten temat były komentarze – powiedział zastępca burmistrza Szamotuł.
Dodał także, że "burmistrz Miasta i Gminy Szamotuły zwrócił się do mieszkańców Otorowa, jako najbardziej emocjonalnie związanych z miejscem egzekucji". – Otrzymał pismo podpisane przez Sołtysa Otorowa i Radę Sołecką, że mieszkańcy wsi z której pochodzili rozstrzelani nie mają nic przeciwko ustawieniu w tym miejscu zająca jako ozdoby świątecznej – stwierdził Wachowiak.
Zastępca burmistrza nie potrafił odpowiedzieć kto zabrał znicze, zdjął płachtę z ozdoby i zabrał tablicę ze zdjęciem przedstawiającym egzekucję. Dodał też, że nie widział pisma ze Starego Browaru i na chwilę obecną władzę nie podjęły żadnej decyzji w kwestii usunięcia królika z rynku.