Najtrudniejsza misja biskupa Ważnego
  • Paweł ChmielewskiAutor:Paweł Chmielewski

Najtrudniejsza misja biskupa Ważnego

Dodano: 
Biskup Artur Ważny
Biskup Artur Ważny Źródło:YouTube / profeto
Diecezja sosnowiecka nie została zlikwidowana pomimo gigantycznych skandali, które wstrząsają nią od wielu lat. Kościół zdecydował się dać jej nowego biskupa, Artura Ważnego z Tarnowa. Ważny przychodzi z zewnątrz, nie ma związków z lokalnym układem władzy. Może w niej wiele naprawić, ale wątpliwe, by – nawet jeżeliby tego chciał – mógł do końca rozwiązać najpoważniejsze problemy

Czytelnicy tygodnika "Do Rzeczy" pamiętają najpewniej cykl skandali dotykających diecezję sosnowiecką. Zaczynając tekst poświęcony temu miejscu, trzeba jednak wiedzę na ten temat uporządkować, tym bardziej że problemy cały czas się mnożą. Proszę zatem wybaczyć mi najbliższe akapity, które mogą przyprawić o mdłości najzdrowszego katolika; a pewnie nawet wielu niewierzących.

Wszystko zaczęło się w kwietniu 2008 r., kiedy w Rzymie zmarł Alfonso López Trujillo. To kolumbijski kardynał, którego złożone zainteresowania erotyczne barwnie opisał Frédéric Martel w książce "Sodoma". Purpurat był protektorem Grzegorza Kaszaka, księdza ze Szczecina, który w latach 90. przyjechał do Rzymu na studia. Za życia Kolumbijczyka Kaszak pracował w Kurii Rzymskiej i robił obiecującą karierę. Jednak gdy patrona zabrakło, został skierowany na urząd biskupa Sosnowca.

Władza biskupa to zawsze frukta, ale cokolwiek by mówić o walorach nowego domu Kaszaka – do Rzymu jednak trochę brakuje. Tak czy inaczej młody biskup – miał w momencie tej wątpliwej promocji dopiero 44 lata – postanowił udowodnić, że w Sosnowcu pod jego władzą nudy nie będzie. Zaczął obsadzać struktury diecezjalne swoimi ludźmi. Jednym z nich był Mariusz T., absolwent sosnowieckiego seminarium. Ksiądz Mariusz już w 2010 r. został rektorem tej placówki. Niestety, jeszcze w tym samym roku media opisały jego wizyty w gejowskich klubach w Warszawie, w tym awantury. Biskup Kaszak, pomimo tak jawnej kompromitacji rektora, przechował go na stanowisku przez ponad rok, a później zadbał o dalsze losy. Ksiądz Mariusz rozpoczął karierę historyka kościelnego, lądując nawet na Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie, gdzie – jak się mówi – nie był ze swoimi skłonnościami zupełnie odosobniony. Samo seminarium, niestety, nie miało tyle szczęścia. Nie przetrwało początków rządów biskupa Kaszaka: w 2013 r. zostało "przeniesione", czytaj: zlikwidowane; w tle oprócz domniemanych wyczynów rektora były również inne zachowania i relacje związane z klerykalną sceną gejowską.

Artykuł został opublikowany w 21/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także