Sejm oraz Senat Rzeczypospolitej Polskiej przyjęły projekt zmiany ustawy o języku regionalnym. 10 maja br. ustawę przekazano do podpisu prezydentowi RP. W uzasadnieniu projektu zmiany ustawy czytamy: "Pojęcie »język regionalny« jest kategorią prawno-polityczną. Nie można go zatem w pełni scharakteryzować za pomocą narzędzi językoznawczych. Językoznawcy i ich ustalenia mogą pełnić wyłącznie funkcję pomocniczą".
ako językoznawca zastanawiam się nad tym, jak to się stało, że w kwestii uznania statusu języka regionalnego dla posłów (a przede wszystkim dla wnioskodawców) akurat argumenty językowe przestały być ważne. A można to wprost przeczytać w rozmaitych wypowiedziach, wskazujących, że dziś "liczą się argumenty pozajęzykowe". Jeszcze 20 lat temu tak nie było: ani wtedy, gdy nowelizowano ustawę nadającą prawny status języka regionalnego kaszubszczyźnie w 2005 r., ani kilka lat później – gdy złożony w Sejmie projekt nadania takiego statusu śląskiemu był przez ówczesne władze ministerialne kierowany do zaopiniowania przez językoznawców. Opinie te znajdują się w dokumentach sejmowych, dostępnych na stronie internetowej Sejmu; posłowie mogą się z nimi zapoznać.
Dlaczego opinie językoznawców miałyby być istotne? Pomijając kwestie naukowe, są one przecież ważne ze względów prawnych. Odnoszę wrażenie, że zupełnie zapomniano dziś o przepisach unijnych, które kategorię "język regionalny" wprowadziły i zdefiniowały, a które są zawarte w dokumencie pod nazwą "European Charter for Regional or Minority Languages" z 1992 r., przyjętym przez Polskę w 2003 r. W świetle tego dokumentu za język regionalny uznaje się język "tradycyjnie używany na terenie terytorium danego państwa przez jego obywateli stanowiących grupę liczebnie mniejszą od reszty ludności tego państwa", "różniący się od oficjalnego języka tego państwa", ale jednocześnie niebędący dialektem oficjalnego języka tego państwa. Za języki regionalne w świetle prawa europejskiego nie uznaje się dialektów języka urzędowego, a za języki mniejszościowe nie uznaje się języków migrantów (w angielskim oryginale dokumentu: "It does not include either dialects of the official language(s) of the State or the languages of migrants"). Tak stanowi prawo.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.