Czerwona „ministra”

Czerwona „ministra”

Dodano: 
Minister	pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica)
Minister pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) Źródło:PAP / Marcin Gadomski
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk żongluje niebezpiecznymi dla naszych portfeli oraz wolności propozycjami.

Bezsprzecznie najbardziej wyrazistymi postaciami „uśmiechniętej koalicji” – i to niestety nie tylko ze względu na jaskrawe, nawiązujące głównie do czerwieni ubiory – są reprezentantki Lewicy. Wyrazistość ta przejawia się głównie w radykalnym przekazie, który przez wiele lat uchodził na polskiej scenie politycznej za egzotykę.

Wyposzczone od władzy postkomunistyczne środowiska (ostatni raz polityczne mutacje PZPR były u władzy aż 18 lat temu) są tak bardzo spragnione zmian, że dystansują swoich koalicjantów w zapale konstruowania wszystkiego na nowo. Czerwona gwardia radykalnych członkiń Lewicy, na czele z Katarzyną Kotulą, Barbarą Nowacką i Agnieszką Dziemianowicz-Bąk, odpowiada za jedne z najbardziej szkodliwych projektów nowego rządu, jak choćby proponowane wprowadzenie penalizacji tzw. mowy nienawiści czy też okaleczenie programu nauczania w szkołach. Czerwone ministry niesie wciąż (zła) energia, którą zaprezentowały w czasie czarnych marszów, ale już wkrótce może spotkać je spory zawód, gdyż nie wszystkim koalicjantom podobają się ich daleko idące propozycje.

Socjalizm z niemieckim polorem

Sprawująca funkcję ministra rodziny, pracy i polityki socjalnej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk chciała pierwotnie odpowiadać w rządzie za edukację. Kierując resortem odpowiadającym za politykę społeczną, będzie miała jednak sporą przestrzeń do realizacji swoich socjalistycznych idei, którymi fascynowała się jeszcze w okresie kształcenia na Uniwersytecie Wrocławskim. Zamiłowanie do socjaldemokracji ma jednak u Dziemianowicz-Bąk wyraźnie niemiecki polor. Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki socjalnej od kilkunastu lat była związana m.in. z Ośrodkiem Myśli Społecznej im. Ferdynanda Lassalle’a we Wrocławiu. Jak przystało na organizację mającą za patrona niemieckiego socjalistę, ośrodek ów bardzo często organizuje wspólne debaty i imprezy m.in. z finansowaną przez niemiecki rząd Fundacją im. Friedricha Eberta (jako ciekawostkę warto wspomnieć, że jednym ze wspólnych dzieł tej niemieckiej fundacji, organizowanym corocznie razem m.in. z Fundacją Aleksandra Kwaśniewskiego „Amicus Europae” czy też Krytyką Polityczną, jest tzw. Akademia Demokracji Socjalnej, w czasie której przeprowadza się m.in. warsztaty pieśni rewolucyjnych).

Artykuł został opublikowany w 23/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Jakub Wozinski
Czytaj także