Na bazie tzw. dyrektywy azylowej Unii Europejskiej z 14 maja 2024 r., uchwalonej w ramach paktu migracyjnego nielegalni imigranci mają otrzymać prawo do świadczeń socjalnych na koszt podatników na terenie każdego państwa UE. Chodzi m.in. o przyznanie Afrykanom i Arabom prawa do darmowego kwaterunku o wysokim standardzie, świadczeń socjalnych, pełnego i bezpłatnego dostępu do opieki medycznej oraz dostępu do rynku pracy. Jednocześnie część mediów konsekwentnie usiłuje wprowadzać odbiorców w błąd, nazywając sprowadzanych na teren Unii Europejskiej oraz na Białoruś imigrantów "uchodźcami".
Brudziński przypomina: To nie są żadni uchodźcy
O te skandaliczne regulacje Magdalena Uchaniuk zapytała w Radio WNET europosła PIS Joachima Brudzińskiego.
– Dyrektywa azylowa oznacza ni mniej ni więcej i niezależnie od tego, co dzisiaj mówią ministrowie rządu Donalda Tuska, że my będziemy zobowiązani – bo w ogóle cała idea sprowadza się do tego – tych nachodźców, jak słusznie pani powiedziała, bo nie są to żadni uchodźcy, traktować de facto jak uchodźców i zatrzymywać ich w państwach, w których przekroczą granice zewnętrzną UE. Czyli jakby utrzymanie ich takimi serwitutami jak bardzo wysokie zasiłki – zwrócił uwagę Joachim Brudziński.
Prawo łączenia rodzin imigrantów. Brudziński ostrzega
Brudziński powiedział, że w praktyce dyrektywa azylowa ma sprawić, że polscy podatnicy będą zmuszeni opłacać godne warunki mieszkaniowe, opiekę zdrowotną oraz edukację, prawo do łączenia rodzin imigrantom. – Co to oznacza? W takich państwach jak państwa islamskie, gdzie praktykowane jest wielożeństwo, oznacza to, że jeden Ibrahim za chwilę w ramach łączenia rodzin będzie mógł ściągnąć tutaj swoje cztery żony – powiedział europoseł, dodając, że jest też inne niebezpieczeństwo.
– Zostawiając na boku kwestie ideologiczne – bo nie chcę się tu odnosić w tej chwili do różnego rodzaju sporów ideologicznych, związanych z całą ideologią LGBT – ale przecież ci młodzi ludzie, którzy przyjeżdżają tutaj z państw afrykańskich czy Bliskiego Wschodu, to nie są jacyś prymitywni, nie wiem, pasterze, którzy nie mają dostępu do Internetu – przypomniał. – Natychmiast to wyłapią, będą się określali mianem osób homoseksualnych, pozostających w związku z jakimś mężczyzną i swoich kolegów będą tu ściągać na potęgę, bo tak będzie interpretowane to prawo. Więc jeden Mohamed czy Ibrahim będzie za chwilę w ramach łączenia rodzin, ponieważ określi się osobą LGBT i będzie tu ściągał, jak będzie twierdził swoich mężów, partnerów, a tak naprawdę kolegów – mówił dalej.
Czytaj też:
Dyrektywa UE o finansowaniu imigrantów w Europie. Lisicki przypomina źródło problemuCzytaj też:
Polacy mają finansować socjal dla imigrantów? Semka: Pomysł z piekła rodem