"Washington Post" informuje o planach prof. Roberta Blaira, który z innymi wykładowcami planuje na dziesięciu uczelniach otworzyć nowy przedmiot poświęcony współczesnej demokracji. Na uczelniach będą omawiane przykłady "erozji demokracji" zarówno w Wenezueli, Rosji i na Węgrzech, jak również i w samych Stanach Zjednoczonych.
Omawiana ma być również sytuacja i w naszym państwie. Prof. Blair przekonuje, że we wszystkich tych państwach można zaobserwować "erozję demokracji". O tejże erozji mają świadczyć ruchy władzy, która dąży do ograniczenia niezależności mediów i sądownictwa,
Podstawą dla studentów ma być m.in. książka Casa Mudde’a „Populistyczne radykalne prawicowe partie w Europie”. Pod koniec semestru każdy student będzie musiał przygotować pracę poświęconą poziomowi demokracji w wybranym państwie.
Prof. Blair wpadł na pomysł zorganizowania zajęć po decyzji prezydenta Trumpa, gdy ten zabronił wjazdu do USA obywatelom siedmiu muzułmańskich państw. Politolog otrzymał grant na swoje przedsięwzięcie w wysokości 4 tysięcy dolarów.
Czytaj też:
"Zagrożona liberalna demokracja". BBC pokazało materiał o PolsceCzytaj też:
"Poważny atak na wolność i demokrację". Na Słowacji zamordowano dziennikarza śledczego