W 2021 roku do mediów trafiła informacja, że związany ze światem sportu naukowiec Zbigniew D. zajmował się podrabianiem dyplomów. Chodzi o prywatną Uczelnię Nauk Społecznych w Łodzi. Zbigniew D. "wpadł" po tym, jak sprzedał fałszywy dyplom kobiecie, która nie była nawet studentką tej uczelni.
Policja podczas przeszukania telefonu Zbigniewa D. znalazła korespondencję doktora ze znanymi sportowcami i ich rodzinami dot. wystawiania fałszywych świadectw i dyplomów. "Z materiałów zabezpieczonych przez śledczych wynika, że D. miał przygotowany dyplom magisterski z 2018 r. dla Roberta Lewandowskiego z pieczątką Uczelni Nauk Społecznych oraz podpisem żony doktora D. Proponował także piłkarzowi i jego żonie uzyskanie dyplomu MBA bez uczestnictwa w zajęciach" – pisał wówczas portal Onet.pl.
Teraz sprawa wraca z hukiem.
Afera wokół wykształcenia Roberta Lewandowskiego
Łódzka uczelnia utrzymuje, że Robert Lewandowski obronił u nich tytuł magistra podczas wideokonferencji 24 marca 2018 r., czyli w trakcie zgrupowania przed mundialem. Miał też poprosić, aby nie nagłaśniać tego, że został pedagogiem.
Teraz prawdziwą burzę w sieci wywołał wpis dr Barbary Mrozińskiej na X. Wykładowca twierdzi, że choć w dokumentach widnieje, że piłkarz zaliczył u niej egzaminy, to nigdy do tego nie doszło.
"Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. Piszę to z całą odpowiedzialnością, bo "zdał" u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie" – czytamy w jej poście.
W rozmowie z Onetem, dr Mrozińska zaznaczyła, że nigdy nie spotkała Roberta Lewandowskiego na uczelni. W czasie przesłuchania ws. Zbigniewa D. dowiedziała się, że z jej przedmiotów na studiach licencjackich i magisterskich miał otrzymywać trójki.
Były menadżer Lewandowskiego: Bez naszej wiedzy niczego w Polsce nie robił
Głos w sprawie zabrał m.in. były menadżer Roberta Lewandowskiego, który obecnie jest z nim w konflikcie prawnym.
"Dla mnie to niewiarygodne, że w czasach, gdy byłem jego menedżerem, miałby robić jakieś dyplomy w Łodzi. Podczas wizyt w Polsce nie miał czasu dla rodziny oraz sponsorów, więc jak miałby znaleźć czas na jakieś tajne nauczanie w Łodzi? To brzmi niedorzecznie. Gdy jeszcze współpracowaliśmy, znałem jego każdy krok w Polsce, ustawialiśmy mu kalendarz, gdy był w kraju. Wiedziałem wyłącznie o tym, że uzupełnia wykształcenie w Warszawie – podkreślił w rozmowie z Onetem. – Robert, bez naszej wiedzy, niczego w Polsce nie robił, na pewno więc nie jeździł do Łodzi na wykłady i egzaminy – dodawał.
Gwiazda polskiej reprezentacji świadkiem w sprawie handlu dyplomami
Prawnik Roberta Lewandowskiego przekazał z kolei Onetowi, że piłkarz został powołany na świadka w sprawie łódzkiej uczelni.
"W sprawie dotyczącej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi Robert Lewandowski ma status świadka i w uzgodnionym terminie odpowie na wszystkie pytania stosownych organów. Robert Lewandowski nie ma w tej sprawie nic do ukrycia i zależy mu na jej pełnym wyjaśnieniu w ramach toczącego się postępowania" – przekazał.
Czytaj też:
Były dziennikarz TVP w TV Republika. O nim był głośny materiał "Wiadomości"Czytaj też:
Będzie film o przejęciu TVP. "Kto za tym wszystkim stoi?"