W środę Państwowa Komisja Wyborcza wróci do rozpatrywania sprawozdań finansowych komitetów wyborczych z wyborów parlamentarnych. Prawo i Sprawiedliwość może stracić nawet 75 proc. z 25,9 mln zł rocznej subwencji.
Przedstawiciele rządu Donalda Tuska oczekują odrzucenia sprawozdania komitetu PiS i podnoszą zastrzeżenia dotyczące wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, wykorzystania mienia publicznego, finansowania spotów czy przyjęcia niedozwolonej korzyści majątkowej.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że posiedzenie PKW będzie "dniem próby dla polskiej demokracji". Jego zdaniem ewentualne decyzja o odebraniu subwencji PiS byłaby dowodem na to, że "demokracji już w Polsce nie będzie".
Członek PKW w zarządzie BGK. "Nikt mi niczego nie sugerował"
Jednym z dziewięciu członków Państwowej Komisji Wyborczej, którzy decydują o sprawozdaniach finansowych partii politycznych, jest mecenas Maciej Kliś. Pod koniec kwietnia z woli premiera Donalda Tuska znalazł się w zarządzie państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego – zwraca uwagę Interia.
W dniu, w którym ważą się losy dotacji dla PiS, pada pytanie o potencjalny konflikt interesów. – W tym temacie nikt się do mnie nie zwracał ani nie sugerował mi, jaką decyzję miałbym podjąć, bo i tak nic by nie wskórał. Dla mnie najważniejsze są przepisy prawa – powiedział mec. Kliś w rozmowie z Interią.
Dodał, że funkcje, jakie pełni w PKW i BGK, nie są ze sobą konfliktowe. – To zupełnie odmienne stanowiska, a każdy członek PKW, poza działalnością w PKW, robi coś jeszcze – argumentował.
Bajońskie zarobki
Z danych z końca 2023 r., na które powołuje się Interia, wynika, że górne limity wynagrodzeń wynoszą dla prezesa zarządu BGK 116 514,15 zł miesięcznie, a w przypadku członków zarządu 97 095,13 zł. Są oni uprawnieni także do pobrania wynagrodzenia uzupełniającego.
Czytaj też:
Były szef PKW: Byłbym skłonny odrzucić sprawozdanie PiS