Ustawa "lex Kamilek" nałożyła na setki tysięcy ludzi i podmiotów rozmaite obowiązki biurokratyczne. Jednym z nich jest wymóg posiadania zaświadczenia o niekaralności przez nauczycieli. Władza zażyczyła sobie, żeby nauczycieli i osoby, które pracują z nieletnimi, miały takie dokumenty. Wobec tego w całej Polsce nauczyciele ruszyli w ostatnich dniach do punktów sądowych, w których mogą go wyrobić.
Lex Kamilek. Rząd chce zaświadczeń o niekaralności od nauczycieli
"Lex Kamilek", czyli ustawa o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym, wprowadza według jej autorów nowe standardy ochrony małoletnich. Nauczyciele i pedagodzy objęci nowymi regulacjami mieli 11 dni na uzyskanie zaświadczenia.
W związku z olbrzymią skalą przedsięwzięcia już w piątek wiele punktów wydłużyło godziny działania. Ministerstwo Sprawiedliwości podjęło decyzję o otwarciu kilkunastu punktów także w sobotę.
Gigantyczne kolejki. Punkty KRK pracują nawet w sobotę
W piątek późnym popołudniem minister sprawiedliwości Adam Bodnar opublikował w mediach społecznościowych komunikat w tej sprawie. "W ostatnich dniach wiele osób zgłasza się po zaświadczenia z Krajowego Rejestru Karnego (KRK). Aby umożliwić uzyskanie zaświadczeń w jak najszybszym terminie większość punktów KRK wydłużyła godziny pracy w piątek, a część będzie pracować również w sobotę" – czytamy.
Ojczym zamordował chłopca
Projekt nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego pojawił się w związku ze śmiercią ośmioletniego Kamilka z Częstochowy.
Kamilek był dręczony i katowany przez swojego ojczyma. Gdy pomoc wezwał w końcu biologiczny ojciec chłopca – pozbawiony praw rodzicielskich – było już za późno. Chłopiec zmarł w szpitalu 8 maja.
Czytaj też:
Lex nonsens