Znany jest też jako poeta, autor ponad 10 tomów wierszy, jeden z ważniejszych głosów pokolenia dzisiejszych 50-latków. Nie w pełni doceniona jest natomiast jego proza, a przecież ma w dorobku choćby tak udaną powieść, jak wydany w zeszłym roku „Koń”, niepokojącą historię z życia polskiej prowincji, gorzką, a nawet katastroficzną. Odczytywać ją można było na różne sposoby, m.in. jako opowieść o kryzysie wieku średniego czy kryzysie małżeńskim, a także o wzlotach i upadkach człowieka na jego drodze krzyżowej, a także o skutkach tzw. transformacji ustrojowej po roku 1989. I taka interpretacja „Konia” najbardziej mi odpowiada, niezależnie od przesady w kreowaniu świata ponurego i odrażającego.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.