W ostatnim czasie coraz częściej zdarza się, że bank albo nie składa apelacji, albo złożoną apelację przed rozprawą cofa, co pozwala mu na żądanie zwrotu środków opłaty sądowej za apelację w części. Niestety nie można powiedzieć, że taka sytuacja jest normą w odniesieniu do wszystkich banków, ale w ostatnich 2 tygodniach apelację cofnął zarówno Deutsche Bank S.A. w odniesieniu do wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie XXVIII Wydział Cywilny (ustalenie i zapłata), jak i MBank S.A. w postępowaniu apelacyjnym w Łodzi (ustalenie i zapłata). Wydaje się, że ten trend będzie zyskiwał na popularności, bo pozwala na zaoszczędzenie przez bank 5% opłaty od apelacji oraz kosztów opłaty zastępstwa procesowego dla pełnomocnika.
W mojej ocenie przyczyny takiego stanu rzeczy są dwie.
Po pierwsze, po uchwale III CZP 25/22 mimo wątpliwości co do składu ją uchwalającego wprost określono skutki eliminacji zasad waloryzacji kursami z Tabeli banku jako nieważność umowy ją zawierającej.
Po drugie, Sąd Najwyższy w wyroku II CSKP 1451/22 z dnia 30.04.2024 r. słusznie zwrócił uwagę, że pozwany bank, który nie kwestionuje ważności umowy nie może skutecznie wezwać konsumenta do zapłaty. Bank nie przesądzając, że jego własna wierzytelność ze świadczenia nienależnego w tytułu wypłaconego kredytu na skutek jej nieważności istnieje (co wymaga wprost potwierdzenia skutku nieważności umowy w wezwaniu) nie może jej ani uczynić wymagalną, ani tym bardziej potrącić. Podobne stanowisko zaprezentował Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku I ACa 1686/23 z dnia 6.09.2024.
Wydaje się, że ten w pełni uzasadniony wywód w większym zakresie skłoni banki do zaniechania składania apelacji kwestionujących podstawę ich własnych żądań. Do takiego postępowania skłania też postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19.06.2024 r. III CZP 31/23, gdzie wykluczono podnoszenie zarzutu zatrzymania, w razie możliwości potrącenia wierzytelności pieniężnych. Tym samym moglibyśmy liczyć na odblokowanie sądów i przyśpieszenie rozpatrzenia spraw. Niestety portfele kredytów skażonych klauzulami niedozwolonymi są różne i część banków nadal będzie walczyć do ostatniej kropli krwi, ale na taką walkę musi być nadal przygotowany każdy konsument.
Źródlo:kllegal.pl