Afera Collegium Humanum. "Powinni sami przyjść do CBA"

Afera Collegium Humanum. "Powinni sami przyjść do CBA"

Dodano: 
Centralne Biuro Antykorupcyjne, zdjęcie ilustracyjne
Centralne Biuro Antykorupcyjne, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Rafał Guz
Śledztwo ws. nieprawidłowości w Collegium Humanum się rozkręca? "Przyjdźcie do CBA, zanim CBA przyjdzie po was" – zachęca rzecznik MSWiA.

"Po wczorajszych zatrzymaniach do sprawy Collegium Humanum warto przypomnieć o klauzuli niekaralności. Ci, którzy chcą skorzystać z tego prawnego »dobrodziejstwa« powinni sami przyjść do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i ujawnić wszystkie okoliczności przestępstwa, zanim CBA przyjdzie po nich" – napisał na platformie X rzecznik prasowy szefa MSWiA oraz ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.

Rzecznik przypomniał art. 229 par. 6 Kodeksu karnego, który głosi: "Nie podlega karze sprawca przestępstwa określonego w par. 1-5, jeżeli korzyść majątkowa lub osobista albo ich obietnica zostały przyjęte przez osobę pełniącą funkcję publiczną, a sprawca zawiadomił o tym fakcie organ powołany do ścigania przestępstw i ujawnił wszystkie istotne okoliczności przestępstwa, zanim organ ten o nim się dowiedział".

twitter

Sprawa Collegium Humanum. Czarnecki zatrzymany

W środę na warszawskim lotnisku Chopina funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. W tym samym czasie w Warszawie została zatrzymana żona polityka, Emilia H.

Działania służb miały związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Collegium Humanum. Według nieoficjalnych doniesień portalu Onet.pl, prokuratura zarzuca Czarneckiemu, że zawarł z założycielem Collegium Humanum nieformalną umowę o charakterze korupcyjnym. W jej myśl, żona byłego europosła PiS miała dostać doktorat i zostać zatrudniona na uczelni, a w zamian za to polityk zobowiązał się lobbować u władz Uzbekistanu, aby zgodziły się na stworzenie filii Collegium Humanum.

CBA prowadzi wielowątkowe śledztwo dotyczące handlu dyplomami MBA, uprawniającymi do zasiadania w radach nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa, przez zorganizowaną grupę przestępczą, działającą na jednej z niepublicznych szkół wyższych w Warszawie. Członkowie tej grupy mieli wystawiać dokumenty związane z ukończeniem studiów.

Czytaj też:
Zatrzymanie Czarneckiego. Prof. Matczak: Władza lubi pokazać siłę
Czytaj też:
"Przypadek dość patologiczny". Poseł PiS o zatrzymaniu Czarneckiego na lotnisku

Czytaj także