Nowe informacje ws. wypadku do którego doszło w połowie września przekazała w piątek Interia. Z ustaleń serwisu wynika, że Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skompletowała już całą dokumentację wszystkich uczestników zdarzenia.
Wypadek Komendanta Głównego Policji. Śledczy mają już dokumentacje medyczne
– Prokurator, który prowadzi to postępowanie, zlecił biegłemu lekarzowi z zakresu traumatologii ocenę charakteru tych obrażeń. Czyli chodzi o ustalenie, czy naruszały one czynności narządów ciała poniżej, czy powyżej siedmiu dni – przekazała w rozmowie z portalem rzecznik gliwickiej prokuratury Karina Spruś, podkreślając, że jest to o tyle kluczowe, że znamieniem przestępstwa z artykułu 177 paragraf 1 kodeksu karnego jest spowodowane obrażeń ciała u pokrzywdzonego na okres powyżej siedmiu dni.
– Ta opinia będzie kluczowa, bo gdyby okazało się, że obrażenia są lekkie. Czyli wyczerpujące znamiona z artykuł 157 paragraf 2, to wówczas nie mamy do czynienia z przestępstwem, ale z wykroczeniem – wskazała.
Druga kluczowa opinia
Na tym jednak nie koniec. Jest także druga kluczowa opinia, którą zlecił prokurator. Drugą ma sporządzić biegły z zakresu motoryzacji. Jego zadaniem będzie ocena stanu technicznego pojazdy oraz próba ustalenia prędkości z jaką poruszało się zanim doszło do wypadku. Tu, jak się okazuje, już pojawił się pewien problem. Okazuje się, że konieczne będzie zwrócenie się do producenta lub serwisu "o podpięcie komputera i sczytanie danych, bo nie wszystko da się ustalić na podstawie oględzin".
– Na tym etapie tak wygląda postępowanie. Kluczowe jest uzyskanie tych dwóch opinii: biegłego lekarza i biegłego z zakresu motoryzacji i wówczas prokurator będzie podejmować decyzję co do dalszego toku postępowania – podsumowała Karina Spruś. Bardziej szczegółowych informacje należy się spodziewać nie wcześniej niż za dwa miesiące.
Wypadek z udziałem insp. Marka Boronia
Do wypadku z udziałem szefa policji doszło w sobotę 14 września tuż przed godz. 18:00 na autostradzie A1 w kierunku Gliwic, na terenie powiatu tarnogórskiego (na wysokości miejscowości Szałsza, gmina Zbrosławice). Auto, którym insp. Marek Boroń jechał do dotkniętych powodzią Głuchołaz, dachowało. W zdarzeniu nie uczestniczył żaden inny pojazd.
Samochodem, oprócz Komendanta Głównego Policji, podróżowało jeszcze dwóch funkcjonariuszy. Wszyscy zostali przetransportowani do szpitala na badania. Insp. Boroń uskarżał się na ból klatki piersiowej.
Dzień później szef policji wyszedł ze szpitala na własne żądanie, o czym poinformowała Katarzyna Nowak, rzecznik prasowa Komendanta Głównego Policji.
Przypomnijmy, że niezwłocznie po wypadku na autostradzie A1 wszystkie osoby znajdujące się w pojeździe zostały przebadane na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Wyniki były negatywne.
Czytaj też:
Romanowski wezwany do prokuratury. "Czekamy na przybycie podejrzanego"Czytaj też:
Janusz P. usłyszał zarzuty oszustwa