"Brunatny Donald" – taki przydomek zyskał premier w środowiskach lewicy po tym, jak ogłosił zawieszenie prawa azylu – podaje "Wprost".
– Skojarzenia historyczne są oczywiste. Donald Tusk stał się czołową postacią żądającą wyrzucania z Polski przybyszy i przebił w tym PiS. Twardo wypowiada się też o Ukrainie i warunkach, jakie musi spełnić, żeby wejść do UE, czyli musi uszanować i upamiętnić ofiary rzezi wołyńskiej. Jest chwalony przez niemiecką AfD i naszą Konfederację. Stąd przydomek – "brunatny" – mówi polityk związany z koalicją rządzącą.
Według informatora serwisu, w koalicji dowodzonej przez Tuska, po tej wypowiedzi lidera PO, zapanował szok, pomieszany z niedowierzaniem. – Tusk nikogo nie poinformował o zwrocie migracyjnym – ani PO, ani pozostałych koalicjantów. Dlatego Lewica przeciera oczy ze zdumienia, ale ma też świadomość, że to może być pułapka zastawiona przez Donalda Tuska – ocenia.
– Gdyby Lewica zerwała koalicję rządzącą, to mogłoby się to skończyć powrotem PiS do władzy albo zastąpieniem Lewicy Konfederacją w rządzie Tuska, co jest całkiem realnym scenariuszem. Coś, co rok temu wydawało się iluzją, dziś staje się rzeczywistością – dodaje rozmówca "Wprost".
Strategię migracyjną miał opracować wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk.
Nowa strategia migracyjna. Rząd pokazał dokument
Dokument pod nazwą "»Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo«. Kompleksowa i odpowiedzialna strategia migracyjna Polski na lata 2025-2030" liczy 36 stron.
Składa się z ośmiu rozdziałów: 1) Misja, cele, funkcje oraz wymiar instytucjonalny polityki migracyjnej; 2) Dostęp do terytorium; 3) Dostęp do azylu (ochrony krajowej i międzynarodowej); 4) Warunki dostępu do rynku pracy; 5) Migracje edukacyjne; 6) Integracja; 7) Obywatelstwo i repatriacja; 8) Kontakty z diasporą.
Rządowa strategia ma przyczynić się do stworzenia przejrzystych i bezpiecznych zasad imigracji, która będzie kontrolowana przez instytucje państwowe. Mowa jest m.in. o uznaniu prawa państwa zagrożonego działaniami hybrydowymi do odmowy dostępu do swojego terytorium cudzoziemcowi, który wykorzystuje do tego celu złożenie wniosku o ochronę międzynarodową. "Taka sama zasada powinna dotyczyć cudzoziemca, co do którego istnieją podstawy, aby uznać go za zagrażającego społeczeństwu państwa przyjmującego. W tym kontekście proponowany jest instrument czasowego i terytorialnego zawieszania prawa do składania wniosków o azyl" – czytamy.
Czytaj też:
Spór o imigrację. "Tusk się zgodził", "narzucamy Niemcom swoją wolę"Czytaj też:
Błaszczak: To oznacza katastrofę dla Polski