Prezes PSL Władysław Kosiniak–Kamysz podczas posiedzenia Rady Naczelnej PSL w Tarnowie zaapelował do polityków koalicji rządzącej o wyłonienie wspólnego kandydata na prezydenta. – Jest coś, o co musimy dalej zabiegać. To wspólnota narodowa. Nie da się jej obudować bez prezydenta, który nie będzie rozumiał, że wspólnota narodowa jest sensem jego prezydentury. Nie będzie bezpieczeństwa, dopóki nie wyłonimy prezydenta, który nie będzie ani prawicowy, ani lewicowy. Trudniej jest to zrobić liderom politycznym. My jesteśmy środowiskiem, które to studzi. Potrzebujemy prezydenta, który to połączy. Nie możemy wystawić się na niebezpieczeństwo, że kolejna prezydentura będzie gorsza od obecnej – mówił wicepremier.
– Potrzebujemy dziś wspólnego działania partii koalicyjnych. O to chciałbym poprosić i do tego chciałbym zaprosić naszych partnerów, żebyśmy już dziś wspólnie wyłonili kandydata na prezydenta. Polski nie stać na ryzyko, na niebezpieczeństwo, w obliczu zewnętrznych zagrożeń. Nie stać nas na kolejne kłótnie i spory – szef MON.
Pomysł szybko odrzucił premier. "Wspólna strategia Koalicji 15X na wybory prezydenckie musi być zbudowana na trzech fundamentach: partie wystawiają najlepszych kandydatów, nie atakujemy swoich w I turze, wszyscy popieramy (jednoznacznie!) tego, kto przejdzie do II tury. Wygrać utrzymując jedność – to nasz cel" – napisał Donald Tusk.
Kosiniak-Kamysz torpeduje start Hołowni
– Hegemon nigdy nie lubi, jak mu ci mniejsi chcą mieszać w garnku. Spodziewaliśmy się takiej reakcji – mówi Onetowi ważny polityk PSL. Jednak pomysł nie wzbudził entuzjazmu także Lewicy. – Władek od dwóch miesięcy mówił, że chciałby wspólnego kandydata. Wtedy chodziło o Hołownię, dzisiaj już raczej nie, bo Szymon słabuje w sondażach. Może chodzi o zablokowanie Trzaskowskiego? Wątpię by to się udało. Moim zdaniem nic z tego nie będzie – zaznacza rozmówca portalu z tej formacji.
Kosiniak-Kamysz chce osłabić Trzaskowskiego?
Ten sam polityk Lewicy twierdzi, ż Radosław Sikorski dla PSL mógłby być łatwiejszym kandydatem do przełknięcia, bo nie ma wizerunku lewicowca. "Jednak także i szef MSZ otwarcie mówi o poparciu dla związków partnerskich, czy liberalizacji prawa aborcyjnego. Możliwe jednak, że w tej rozgrywce chodzi o coś innego. Jak słyszymy, w PSL zaczęli poważnie obawiać się, że Hołownia uzyska w przyszłorocznych wyborach słaby wynik. Słaby, czyli jednocyfrowy" – czytamy.
Czytaj też:
Wybory prezydenckie: "Tusk specjalnie wypuścił tę plotkę"Czytaj też:
Nowy gracz w wyścigu po prezydenturę? Decyzja jeszcze dzisiajCzytaj też:
Kiedy PiS ogłosi kandydata na prezydenta? "Odłożenie decyzji o 2-3 tygodnie"