Chodzi o czyn określony w w art. 137 § 1 pkt 5 ustawy Prawo o prokuraturze polegającego na uchybieniu godności urzędu.
Sprawa dotyczy sytuacji z 12 stycznia 2024 r., która miała miejsce w siedzibie Prokuratury Krajowej w Warszawie. – Pana działania są bezprawne i noszą znamiona popełnienia przestępstwa – oświadczył ministrowi zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand. Zdenerwowany minister nie potrafił uzasadnić, na jakiej podstawie próbuje usunąć ze stanowiska Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego. Redakcja DoRzeczy.pl dotarła do nagrań z próby przejęcia Prokuratury Krajowej przez Adama Bodnara.
Rzecznik dyscyplinarny: Bodnar był w sytuacji niekomfortowej
Rzecznik Dyscyplinarny Prokuratora Generalnego Marek Woźniak zarzuca Hernandowi, że pełniąc funkcję Zastępcy Prokuratora Generalnego nagrał telefonem komórkowym rozmowę z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem. Rozmowa dotyczyła decyzji szefa resortu sprawiedliwości wobec prok. Dariusza Barskiego. Bodnar stwierdził bowiem, że Barski od 12 stycznia br. pozostaje w stanie spoczynku, co powoduje niemożność dalszego wykonywania przez niego funkcji Prokuratora Krajowego.
Jak czytamy w komunikacie rzecznika Prokuratury Krajowej Przemysława Nowaka, działanie Hernanda postawiło ministra sprawiedliwości "w sytuacji przymusowej i niekomfortowej, w trakcie której w sposób nietaktowny (obcesowy) i emocjonalny wyrażał dezaprobatę dla podjętej decyzji personalnej, a następnie nie zabezpieczył nagrania tej rozmowy w taki sposób, aby uniemożliwić jej upublicznienie w mediach interaktywnych i społecznościowych, co naraziło Prokuratora Generalnego, z uwagi na sposób i okoliczności prowadzonej rozmowy, na publiczną dyskredytację oraz na szwank społeczne postrzeganie organu prokuratury".
Rzecznik Dyscyplinarny Prokuratora Generalnego uważa, że zachowanie prok. Hernanda pozostawało "w sprzeczności z § 2 pkt 1 i § 22 ust. 1 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Prokuratorów stanowiącej Załącznik do uchwały Krajowej Rady Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym z dnia 12 grudnia 2017 r., tj. o przewinienie dyscyplinarne z art. 137 § 1 pkt 5 ustawy – Prawo o prokuraturze".
Postępowanie na żądanie Bodnara
Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie zostało wszczęte na żądanie samego Prokuratora Generalnego. "Na etapie tego postępowania rzecznik podjął czynności zmierzające do weryfikacji zaistnienia czynu i możliwości uznania go za przewinienie dyscyplinarne. Poczynione ustalenia uzasadniały przekształcenie postępowania wyjaśniającego w postępowanie dyscyplinarne, co znalazło odzwierciedlenie w postanowieniu Rzecznika Dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego z dnia 19 lutego 2024 r. o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego na podstawie art. 153 § 3 ustawy Prawo o prokuraturze" – czytamy w komunikacie rzecznika Prokuratury Krajowej.
W sprawie podjęto postępowanie dowodowe, które miało wykazać, że zachowanie Roberta Hernanda "narusza wymagane od każdego prokuratora standardy zachowania w służbie oraz normy i zasady etyki określone w § 2 pkt 1 i § 22 ust. 1 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Prokuratorów stanowiącego załącznik do uchwały Krajowej Rady Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym z dnia 12 grudnia 2017 r. i wyczerpuje znamiona deliktu dyscyplinarnego polegającego na uchybieniu godności urzędu".
Jak podkreśla rzecznik PK, prokurator ma obowiązek "przestrzegać prawa i dobrych obyczajów, zachowywać się godnie i honorowo, a w miejscach publicznych oraz podczas publicznych wystąpień zachowywać się w sposób zgodny z normami kultury, wykazując powściągliwość w wyrażaniu emocji i nie tracąc kontroli nad własnym zachowaniem". Według Prokuratury Krajowej, Hernand podejmując polemikę ze stanowiskiem innych osób "powinien zachować umiar i unikać sformułowań deprecjonujących te osoby".
Czytaj też:
Bodnar ma poważny problem. "Coś wymyślicie, byle dalej łamać prawo"Czytaj też:
"Wywołać efekt mrożący". Zastępcy Bodnara o akcji w KRS