W minioną sobotę ok. godz. 14:00 policja otrzymała wezwanie na ulicę Inżynierską 6 na warszawskiej Pradze-Północ do agresywnego mężczyzny z maczetą w ręku. Podczas zatrzymania sprawcy jeden z funkcjonariuszy użył broni służbowej, na skutek czego ranny został drugi policjant. Jego życia nie udało się uratować.
Tragicznie zmarły funkcjonariusz to 35-letni sierż. szt. Mateusz Biernacki. Z policją związany był od ośmiu lat. Służył w komendzie na Targówku, zajmował się działalnością wywiadowczą. Osierocił dwójkę małych dzieci.
Wskazano przyczynę śmierci
Wstępne wyniki sekcji zwłok policjanta postrzelonego na warszawskiej Pradze wskazują jako przyczynę śmierci ranę postrzałową. Szczegółowe wyniki będą podane w pisemnej opinii z zakresu medycyny sądowej.
Informację przekazał we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Norbert Woliński, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Podejrzany na wolności
Policjant, który użył broni podczas interwencji na warszawskiej Pradze-Północ, usłyszał w poniedziałek zarzuty. Bartosz Ż. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
We wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ postanowił, że funkcjonariusz pozostanie na wolności. Wobec Bartosza Ż. zastosowano dozór policji w wymiarze pięciu razy w tygodniu, zakaz zbliżania się do świadków tragicznego zdarzenia, zakaz zbliżania się na odległość mniejszą niż 500 metrów do ulicy Inżynierskiej, gdzie doszło do śmiertelnego postrzelenia policjanta, a także poręczenie majątkowe na kwotę 50 tys. zł. Jak stwierdził sąd, istnieje niewielkie prawdopodobieństwo mataczenia bądź ucieczki podejrzanego. Dlatego orzeczono o niezastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec Bartosza Ż. Prokuratura, po zapoznaniu się z treścią uzasadnienia sądu, podejmie decyzję, czy złoży zażalenie.
Czytaj też:
Ulica, gdzie zginął policjant, jak "no go zone". Mieszkańcy są zrozpaczeniCzytaj też:
Żona zastrzelonego policjanta przerwała milczenie. Poruszające słowa