Od ponad tygodnia "aktywiści klimatyczni" z Ostatniego Pokolenia próbują blokować warszawską Wisłostradę. W mediach społecznościowych zapowiadają, że "to początek kilku tygodni blokad". Kierowcy są coraz bardziej oburzeni. Niektórzy próbują na własną rękę usunąć aktywistów z jezdni, siłowo ich stamtąd odciągając.
W środę aktywiści znowu zablokowali Wisłostradę. W trakcie demonstracji doszło do bulwersującego zdarzenia.
Zablokowali przejazd karetki pogotowia
Aktywiści zablokowali przejazd karetki na sygnale – relacjonował Onet. Na miejscu pojawiła się policja, która poprosiła uczestników demonstracji o zejście z drogi. Kiedy apel nie przyniósł skutku, funkcjonariusze zdecydowali o usunięciu protestujących siłą.
Jeden z aktywistów usiłował przekonywać, że za blokadę przejazdu karetki odpowiada policja, która przyjechała na interwencję. "Nagranie wyraźnie pokazuje jednak, że gdyby nie działania protestujących, ambulans mógłby spokojnie przejechać" – opisał Onet. – Stworzyliście zagrożenie dla zdrowia i życia – zwrócił się do demonstrantów jeden z dowodzących akcją policjantów.
Reakcja premiera i policji
Sprawa blokowania warszawskich ulic stała się na tyle głośna, że na działania "aktywistów klimatycznych" zareagował premier Donald Tusk. "Blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg" – podkreślił premier na platformie X, po czym dodał: "Wezwałem dziś odpowiednie służby do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom".
Stołeczna policja zapowiedziała podejmowanie bardziej stanowczych działań wobec członków Ostatniego Pokolenia blokujących ulice. "Nie ma zgody na zachowania, które mogą powodować zagrożenie dla zdrowia a nawet życia innych obywateli, chociażby w sytuacji, kiedy dochodzi do blokowania przejazdu służb ratunkowych, które ratują ludzkie życie. Wolność do wyrażania swoich poglądów – nie może naruszać swobody innych obywateli" – mogliśmy przeczytać w policyjnym komunikacie.
Czytaj też:
Sądy bardzo łagodne dla Ostatniego Pokolenia. Większość kar symbolicznaCzytaj też:
"Efekt zaniedbań Tuska". Ostatnie Pokolenie odpowiada premierowi