Wipler ujawnił w niedzielę nowe kulisy posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa, która w piątek przegłosowała wniosek o 30-dniowy areszt dla byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Wcześniej były szef MS został zatrzymany przez policję, kiedy wychodził z siedziby TV Republika. Funkcjonariusze, realizując postanowienie sądu o przymusowym doprowadzeniu Ziobry na komisję, przewieźli go do Sejmu.
Wipler: Zembaczyński mówił, że za chwilę nam tu wejdzie
– Siedzę obok posła (Witolda) Zembaczyńskiego (KO) i poseł Zembaczyński, patrząc w telefon, mówi do posła Jaskulskiego: "już jest, za chwilę nam tu wejdzie". W tym momencie poseł Jaskulski podnosi rękę i mówi: zgłaszam wniosek o zakończenie dyskusji i błyskawiczne wnioskowanie o areszt – relacjonował Wipler w TVN24.
– W tym momencie poseł Ćwik, który jako jedyny nie ogarniał, że Zbigniew Ziobro jest już za ścianą, mówi, że jeszcze on chciałby mówić. Pani przewodnicząca Sroka udzieliła mu głosu, bo kolega z Trzeciej Drogi, więc ona będzie mu blokowała jako jedynemu wypowiedzenie się? – dodał polityk Konfederacji.
Następnie stwierdził, powołując się na nagrania dostępne w sieci, że kiedy Ćwik zaczął mówić, "Joanna Kluzik-Rostkowska (KO), która wie, że Ziobro jest za ścianą, wali z łokcia Ćwika, żeby nie gwiazdorzyć, tylko głosować, bo trzeba chłopu klepnąć areszt".
W opinii Wiplera, gdyby "komisja chciała zachować powagę", powinna tego dnia przesłuchać Ziobrę. – Jest jasne, że całe oświadczenie, wniosek o areszt był przygotowany z góry, bo nie był w takim tempie napisany – argumentował.
Policja przywiozła Ziobrę do Sejmu, a komisja śledcza zamknęła posiedzenie
Policja zatrzymała w piątek w Warszawie Zbigniewa Ziobrę po tym, jak udzielił wywiadu w TV Republika. Zgodnie z decyzją sądu miał on zostać doprowadzony na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, która rozpoczęła obrady w piątek o godzinie 10:30.
Kiedy Ziobro w asyście policji był przewożony do Sejmu, komisja przegłosowała wniosek o karę porządkową w postaci 30-dniowego aresztu dla świadka i zakończyła posiedzenie. Były szef MS dotarł do sali posiedzeń komisji przed godziną 11:00.
Następnie wygłosił oświadczenie, w którym premiera Donalda Tuska nazwał "miękiszonem" i "zgniecionym naleśnikiem".
Wcześniej Ziobro kilkukrotnie nie stawił się na posiedzenie komisji. W związku z tym wystąpiła ona z wnioskiem do sądu o zgodę na jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie. Sejm uchylił mu w tym celu immunitet.
Czytaj też:
Spór Millera z Komorowskim o Ziobrę. "Prawie na pozycje pisowskie pan przeszedł"