Gazeta przypomina, że rzekomo zużyty granatnik, jaki otrzymał 12 grudnia 2022 r. od ukraińskich generałów ówczesny szef polskiej policji insp. Jarosław Szymczyk, wystrzelił w jego gabinecie, raniąc jego samego, pracownika komendy oraz niszcząc strop.
We wrześniu ubiegłego roku były szef KGP usłyszał w tej sprawie dwa zarzuty. Akt oskarżenia przeciwko niemu trafił do sądu pod koniec stycznia.
"Rzeczpospolita" dotarła do nieznanych dotąd materiałów w tej sprawie i informacji, które rzucają nowe światło na to zdarzenie.
Wybuch granatnika w KGP. Kto kłamał w tej sprawie?
"Ukraińscy szefowie Państwowej Służby Sytuacji Nadzwyczajnych zeznali w polskim śledztwie pod odpowiedzialnością karną, że był to pusty tubus po granatniku marki Javelin – miał zniszczoną membranę i był lekki. Z ustaleń polskiego śledztwa wynika, że to nieprawda. Generałowie podarowali Szymczykowi w pełni sprawną, załadowaną nabojem broń" – czytamy w tekście.
Jak podkreśla dziennik, dowodem jest zdjęcie z chwili przekazania "prezentu", jakie zrobił na pamiątkę ówczesny rzecznik komendanta głównego policji, insp. Mariusz Ciarka. Fotografia dowodzi, że po drodze granatnika nikt nie podmienił.
Zdjęcie Szymczyka z ukraińskim generałem
– Jest na nim ukraiński generał, który go wręczył, i Szymczyk, który broń trzyma w rękach. Granatnik ma oznaczenia, które można odczytać, i co najważniejsze – "trzpień – szpikulec" służący do ustawiania trybu działania tej broni. Ten wysunięty "trzpień" niezbicie świadczy o tym, że broń jest naładowana – twierdzi źródło "Rz".
"Biegły, widząc zdjęcie, bez trudu to rozpoznał, właśnie przez tę widoczną wystającą część. Albo zatem doszło do pomyłki, albo podmieniono granatnik w gabinecie ukraińskiego generała" – czytamy w artykule.
– Wątpię, by Ukraińcy celowo chcieli Szymczyka wsadzić "na minę" i dali mu granatnik, zapewniając, że to atrapa. Raczej sami się pomylili. A ktoś na "ostatniej prostej" dokonał dywersji i w gabinecie Dmytro Bondara broń podmienił. Po to, żeby zasiać niechęć, poróżnić obie strony. Na tym mogło zależeć tylko Rosji – przekonuje jedno ze źródeł "Rzeczpospolitej".
Czytaj też:
"Odebrano mi prawo do obrony". Szymczyk reaguje na ruch prokuratury