Dziennik służebnej
  • Andrzej HorubałaAutor:Andrzej Horubała

Dziennik służebnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Agnieszka Kosińska – sekretarka Miłosza, która udaremniła włożenie „Gazety Wyborczej” do trumny poety – napisała książkę mogącą być ożywczym impulsem do sięgnięcia po dzieła wielkiego pisarza.

Książka jest fantastyczna! Pokraczna, kuriozalna, ekstrawagancka, idąca w skos dobrotliwym oczekiwaniom miłoszofilów.

Oto do domu Miłoszów – Czesława i jego drugiej żony Carol Thigpen, którzy w roku 1993 osiedli w Krakowie z zamiarem spędzania ciepłych miesięcy w Europie i przenosin do Kalifornii na czas zimy – oto do niewielkiego początkowo mieszkanka przy ulicy Bogusławskiego, później poszerzonego o dodatkową powierzchnię, oto do tego domu, w którym poeta miał godnie przeżywać końcówkę swego pracowitego życia, pielęgnowany przez o 30 lat młodszą amerykańską żonę, oto do tego domu, z którego artysta miał słać sygnały o olimpijskiej równowadze, jaką osiągnął na starość, oto do tego domu wkradł się szpieg!

Sekretarzem noblisty została w roku 1996 Agnieszka Kosińska. Dwudziestodziewięcioletnia absolwentka polonistyki UJ, samotnie wychowująca synka, publikująca w specjalistycznych, nieczytanych przez nikogo tytułach.

Do noblisty, uznawanego przecież za życia za najwybitniejszego poetę polskiego, stawianego w jednym rzędzie z Kochanowskim i Mickiewiczem, wkradła się – by mu pomagać w pisarskiej robocie – osoba, która sceptycznie podchodziła do XX-wiecznego wieszcza, która nie tylko nie kładła się plackiem przed jego twórczością, lecz także była zdania, że Miłosz jako człowiek nosi w sobie głęboką skazę i jest pozerem. (…)

Fot. Danuta Węgiel/Fotonova     

  

Cały artykuł dostępny jest w 33/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także