Rektor kościoła sióstr Wizytek prosił Bronisława Komorowskiego o wybaczenie za rzekome niesprawiedliwości, jakich ten doświadczył ze strony kościelnych hierarchów. Czy to nie bunt wobec zwierzchników?
Skandaliczna otoczka mszy świętej w intencji Bronisława Komorowskiego i przepraszanie go za „ludzi Kościoła” potwierdzają jedynie niechęć polskiego Kościoła do rozliczeń we własnym gronie. Ta swoista kapłańska „solidarność korporacyjna” byłaby może nawet i godna podziwu, gdyby nie prowadziła do publicznego zgorszenia, którego możliwą konsekwencją będzie wołający o pomstę do nieba podział wśród katolików. Co najgorsze, zostanie rozegrany z pomocą kapłanów, na melodię skomponowaną przez jawnych wrogów Kościoła.
Kadencja Bronisława Komorowskiego skończyła się w atmosferze skandalu. Od lat bowiem żadna władza III RP nie zadarła z Kościołem tak mocno, jak szeroko pojęty obóz Platformy Obywatelskiej. Seria lewackich ustaw wyprodukowanych w ostatnich miesiącach wywołała słuszny gniew biskupów. Przedstawiciele episkopatu poczuli się w obowiązku stanowczo zainterweniować między innymi w sprawie sygnowanej przez Bronisława Komorowskiego lewackiej konwencji zwanej antyprzemocową, a podpisanie przez byłego prezydenta ustawy o in vitro wywołało reakcję hierarchów niespotykaną w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. (…)
fot. Krystian Maj/Forum