Romanowski złożył zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o Bodnara i Korneluka

Romanowski złożył zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o Bodnara i Korneluka

Dodano: 
Marcin Romanowski, poseł klubu PiS
Marcin Romanowski, poseł klubu PiS Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Poseł PiS Marcin Romanowski złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, Dariusza Korneluka podającego się za prokuratora krajowego oraz Zespół śledczy nr 2 – dowiedział się portal DoRzeczy.pl.

Poseł PiS Marcin Romanowski, który otrzymał azyl polityczny na Węgrzech złożył zawiadomienie do Prokuratory Okręgowej w Warszawie. Portal DoRzeczy.pl zapoznał się z treścią dokumentu.

"Zawiadamiam o podejrzeniu popełnienie przestępstwa, polegającego na tym, że: Adam Bodnar, Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny, Dariusz Korneluk, podający się za Prokuratora Krajowego, Jacek Bilewicz, podający się za Zastępcę Prokuratora Generalnego (wcześniej również za pełniącego nieistniejącą funkcję „p.o”. Prokuratora Krajowego) oraz prokuratorzy z Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej: Piotr Woźniak, Marcin Wielgomas, Ryszard Pęgal, Andrzej Tokarski, Bartosz Grabowski, Dariusz Ślepokura oraz Marzena Kowalska, w okresie od co najmniej 13 grudnia 2023 roku, będąc funkcjonariuszami publicznymi, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej, wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi i nieustalonymi funkcjonariuszami publicznymi i innymi ustalonymi i nieustalonymi osobami, w ramach ustalonego podziału ról, mimo obowiązku wynikającego z art. 41 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego (t.j. Dz. U. z 2025 r. poz. 46) nie dopełnili powierzonych im obowiązków w ten sposób że nie podjęli decyzji o wyłączeniu się od postępowania lub podejmowali decyzje skutkujące brakiem wyłączenia innych członków grupy, mimo wypełnienia hipotezy normy z art. z art. 41 § 1 wyżej wymienionej ustawy, naruszając przy tym zasadę bezstronności do której przestrzegania na podstawie ww. przepisu byli zobowiązani, czym działali na szkodę interesu publicznego polegającego na zapewnieniu właściwego funkcjonowania organów państwa oraz prywatnego w postaci podejmowania licznych czynności w celu politycznego prześladowania, w tym w postaci bezprawnego pozbawienia wolności Marcina Romanowskiego, a zarzucanych im czynów dopuścili się działając w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw, tj. o czyn z art. 231 § 1 i 2 kk w związku z art. 65 § 1 kk oraz art. 258 § 1 kk" – czytamy w zawiadomieniu Marcina Romanowskiego.

Uzasadnienie zawiadomienia

Poseł PiS w uzasadnieniu wskazał m.in., że prokurator ulega wyłączeniu, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie. "W przedmiotowej sprawie doszło do licznych działań aktualizujących obowiązek wyłączenia wymienionych funkcjonariuszy publicznych, co nie miało miejsca, a podejmowane przez nich lub z ich udziałem dalsze działania w ramach ustalonego podziału ról prowadziły do dalszych naruszeń interesu publicznego i prywatnego" – wskazuje Romanowski.

Parlamentarzysta przypomina też o bezprawnym przejęciu Prokuratury Krajowej, jak również o bezprawnych działaniach Zespołu śledczego nr 2, który zajmuje się wyjaśnianiem spraw związanych z Funduszem Sprawiedliwości. "W marcu 2024 roku, na skutek działań bezprawnie umocowanych prokuratorów z Zespołu Śledczego nr 2 doszło do licznych przeszukań i zatrzymań, w tym w mieszkaniach parlamentarzystów z naruszeniem immunitetu, przedstawienia kilku osobom zarzutów oraz innych czynności procesowych. W szczególności prokurator Andrzej Tokarski brał udział w czynnościach z udziałem Zbigniewa Ziobro, które były szeroko komentowane jako naruszające przepisy prawa (przeszukanie pod nieobecność właściciela domu, wejście siłowe ze zniszczeniem drzwi, zakrywanie kamer na posesji). W związku z zatrzymaniami i stosowaniem tymczasowych aresztów stwierdzone zostało stosowanie niehumanitarnych praktyk oraz licznych naruszeń praw i wolności w odniesieniu do ks. Michała Olszewskiego oraz Urszuli Dubejko i Karoliny Kucharskiej, potwierdzone we wnioskach RPO opublikowanych 23 grudnia 2024 r. W tym kontekście na działanie w ramach zorganizowanej grupy mającej na celu popełnianie przestępstw wskazuje fakt, że wcześniej, orzeczeniem z 18 października 2024 roku sędzia Joanna Włoch oddaliła wszelkie zarzuty, opierając się praktycznie wyłącznie na stanowisku inkryminowanych instytucji (ABW, SW i Prokuratury). Gdyby zatem nie ww. działania RPO, przestępcza działalność grupy funkcjonariuszy i innych osób pozostałaby nieujawniona" – wskazuje Romanowski.

"Prokurator Dariusz Korneluk, podszywając się pod Prokuratora Krajowego składał wniosek o wyrażenie przez Sejm zgody na ściganie mnie, zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie, przekazany 19 czerwca 2024 roku przez Prokuratora Generalnego do Marszałka Sejmu. Należy zauważyć, że powyższe bezprawne czynności dokonywane były między osobami podejrzewanymi o popełnienie poważnych przestępstw (...) Kolejny wniosek bezprawnie umocowany kierownik Zespołu Śledczego nr 2, Piotr Woźniak, skierował 8 lutego 2025 roku. Podstawą wniosków było – odpowiednio 11 i 8 zarzutów, przy czym żaden z zarzucanych czynów nie wypełniał znamion określonych czynów zabronionych (...) Dodatkowo bezprawnie umocowany, tj. podający się za Prokuratora Krajowego Dariusz Korneluk, podejmował decyzje w zakresie przedłużenia śledztwa. Należy również podkreślić, że podający się za p.o. Prokuratora Krajowego Jacek Bilewicz był osobą, którą składała wnioski awansowe dotyczące prokuratorów wchodzących w skład Zespołu Śledczego nr 2 w Prokuraturze Krajowej. W wyniku tych bezprawnych działań, 15 i 16 lipca doszło do nielegalnego pozbawienia mnie wolności, bezprawnego przedstawienia zarzutów i próby aresztowania, co stanowiło rażące naruszenie wiążącego Polskę prawa międzynarodowego" – przypomina Romanowski.

Poseł PiS wskazuje, że w przedmiotowej sprawie zarówno on, jak i jego pełnomocnik – wobec niezłożenia przez samych zainteresowanych żądania wyłączenia – składali wnioski o wyłączenie prokuratorów (jak również sędziów i eksperta) ze względu na okoliczności wskazujące na brak bezstronności, m.in. wnioski z 12 lipca 2024 r., 25 lipca 2024 r. oraz 7 października 2024 r. Wnioski nie zostały uwzględnione. Romanowski w uzasadnieniu przywołuje też publikacje medialne, które jednoznacznie wskazują na brak obiektywizmu konkretnych prokuratorów, w tym m.in. Piotra Woźniaka, Marzeny Kowalskiej, Marcina Wielgomasa, czy Dariusza Ślepokury.

Działania anty-woke

Romanowski wskazuje również na swoje działania przeciwko ideologii woke. "Motyw zemsty, chęci likwidacji osób ze środowiska Suwerennej Polski uwarunkowany jest również moim wcześniejszym zaangażowaniem jako dyrektora Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości oraz wiceministra sprawiedliwości. W tym czasie, obok Zbigniewa Ziobro wykazywałem bardzo dużą aktywność w obszarze legislacyjnym, politycznym i prawnym w obszarze ochrony przez projektami ideologii woke, w obronie rodziny rozumianej zgodnie z art. 18 Konstytucji RP, czy w obronie wolności sumienia i religii. W tym kontekście jednym z głównych przeciwników tych działań był ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który konsekwentnie wspierał projekty zgodne z ideologią woke oraz innych działań noszących znamiona walki z podstawowymi zasadami polskiego porządku konstytucyjnego" – czytamy w uzasadnieniu.

Poseł PiS przywołuje w tym kontekście m.in. zablokowanie litygacji strategicznej, tzw. Konwencję Stambulską, czy sprzeciw wobec wprowadzania ideologii woke do dokumentów prawnych UE i innych organizacji międzynarodowych w obszarze właściwości Ministra Sprawiedliwości.

Romanowski obszernie opisuje również pozytywne działania odbywające się za sprawą Funduszu Sprawiedliwości. "Poza projektami badawczymi, Fundusz Sprawiedliwości finansował wiele zadań publicznych o charakterze również edukacyjnym czy informacyjnym, a ukierunkowanych na walkę z chrystianofobią, polonofobią, obronę – zwłaszcza dzieci – przed szkodliwymi skutkami ideologii woke, i wiele innych ukierunkowanych na ogólną prewencję przestępczości i zachowań niebezpiecznych, w tym przez promowanie wartości stanowiących fundament polskiego porządku prawnego" – czytamy.

"W niniejszej sprawie ma miejsce uzasadniona wątpliwość co do bezstronności prokuratorów Dariusza Korneluka, Jacka Bilewicza, jak również prokuratorów z Zespołu Śledczego nr 2. Ponadto, w sposób oczywisty zachodzi nie tylko uzasadniona wątpliwość, ale wręcz pewność co do braku skuteczności powołania Jacka Bilewicza na nieistniejące stanowisko „p.o. Prokuratora Krajowego” oraz Dariusza Koneluka na stanowisko Prokuratora Krajowego – w związku z faktem zajmowania tego stanowiska przez Dariusza Barskiego oraz braku opinii Prezydenta RP. Z kolei powołanie Zespołu Śledczego nr 2 i jego członków nie zostało dokonane w udziałem uprawnionych do tego podmiotów" – pisze Romanowski.

Zorganizowana grupa przestępcza?

"Osoby odjęte niniejszym zawiadomieniem, tj. Adam Bodnar, Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny, Dariusz Korneluk, podający się za Prokuratora Krajowego, Jacek Bilewicz, podający się za Zastępcę Prokuratora Generalnego (wcześniej również za pełniącego nieistniejącą funkcję „p.o”. Prokuratora Krajowego) oraz prokuratorzy z Zespołu śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej: Marzena Kowalska, Piotr Woźniak, Marcin Wielgomas, Ryszard Pęgal, Andrzej Tokarski, Bartosz Grabowski, Dariusz Ślepokura – swoim zachowaniem wypełniły znamiona przestępstwa z art. 258 § 1 k.k.. Wymieniona grupa prokuratorów (działająca wspólnie z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości, sędziami oraz innymi osobami), wykonujących czynności w ramach tzw. „śledztwa politycznego” – jakim niewątpliwie jest sprawa Funduszu Sprawiedliwości -, liczyła powyżej trzech osób, wszystkie te osoby łączyła niechęć do przedstawicieli poprzedniego rządu, a niektórych wręcz żądza zemsty za podejmowane wobec nich wcześniej decyzje personalne lub inne działania. Wszystkie te osoby były gotowe zrealizować każde polecenie politycznych zwierzchników, godząc się tym samym na przekroczenie uprawnień. Grupa posiadała swoją strukturę, której szkielet stanowił Zespół śledczy powołany 30 stycznia 2024 roku (z naruszeniem prawa ze względu na brak umocowania osoby podającej się za Prokuratora Krajowego) do zbadania prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z tzw. Funduszu Sprawiedliwości. Zarówno zatem władze Prokuratury Krajowej, jak i Zespół nr 2 Prokuratury Krajowej w chwili popełniania czynu działały nielegalnie, a ich umocowanie dokonane zostało w wyniku przestępstw, co do których zawiadomienie Prezesa Trybunału Konstytucyjnego obok kwalifikacji z art. 127 i 128 k.k. wskazuje również kwalifikację z art. 258 k.k." – pisze Romanowski.

Trudno nie odnieść wrażenia, że zawiadomienie to jest swoisty trolling prawniczy. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że uwzględniając cały kontekst polityczny, Romanowskiego ściga się za coś, co robią sami prokuratorzy. Wspomina zresztą o tym sam poseł PiS pod koniec zawiadomienia. "

Zasadność wszczęcia postępowania w przedmiotowej sprawie, przedstawienia zarzutów oraz zatrzymań wraz z wnioskami o zastosowanie izolacyjnych środków zapobiegawczych potwierdzili implicite sami prokuratorzy wskazani w niniejszym zawiadomieniu, przedstawiając mi zarzuty, a następnie wnioskując o wyrażenie przez Sejm zgody na ściganie, zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie, a wreszcie dokonując nieudolnej próby wykonania tych czynności. Czynności podejmowane wobec mnie w przedmiotowej sprawie u podstaw mają bowiem m.in. 3 zarzuty, które oparto na tezie, że jako pełnomocnik ds. Funduszu Sprawiedliwości od 22 listopada 2018 roku powinienem był się wyłączyć od nadzoru nad rozliczaniem wcześniej uruchomionych w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości projektów finansowanych ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Których realizację, bez wynagrodzenia, wcześniej nadzorowałem. Uznając tym samym za niewystarczające faktyczne niepodejmowanie decyzji w przedmiotowych sprawach jako pełnomocnik Ministra Sprawiedliwości ds. Funduszu (...) Skoro jednak doszło do wielu ww. działań w stosunku do mnie, których podstawą były również 3 ww. zarzuty, należy tym bardziej uznać konieczność wszczęcia postępowania karnego w sprawie będącej przedmiotem niniejszego zawiadomienia. W przeciwieństwie bowiem do braku w polskiej procedurze administracyjnej normy statuującej wyraźny obowiązek wyłączenia się od nadzoru nad rozliczaniem projektów, w polskiej procedurze karnej istnieje norma statuująca wyraźny obowiązek (oraz instytucja wyłączenia) z art. 41 k.p.k., zgodnie z którą sędzia (a także prokurator w związku z art. 47 k.p.k.) ulega wyłączeniu, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie" – czytamy.

"W przedmiotowej sprawie doszło zatem do sytuacji, w której funkcjonariusze publiczni dokonujący wobec mnie działań skutkujących pozbawieniem wolności, w związku m.in. z ww. zarzutem braku formalnego wyłączenia się (mimo, że nie ma ani takiego obowiązku, ani instytucji wyłączenia się), sami nie wyłączają się od tej sprawy – mimo że istnieje konkretny przepis formułujący taki obowiązek (art. 41 k.p.k. w związku z art. 47 k.p.k.) i procedura prawna wyłączenia się (art. 42 i nast. k.p.k.)" – pisze dalej poseł PiS.

"W ocenie Zawiadamiającego istnieją pełne podstawy do wszczęcia i prowadzenia postępowania przygotowawczego wobec określonych powyżej funkcjonariuszy publicznych. Żądam wszczęcia i prowadzenia stosownego postępowania karnego. Jednocześnie w związku z faktem objęcia mnie ochroną prawną w Republice Węgierskiej ze względu na prześladowania polityczne dokonywane przez osoby podające się za należycie umocowanych prokuratorów, w tym Prokuratury Krajowej, i innych funkcjonariuszy oraz brak dostępu do bezstronnego wymiaru sprawiedliwości, wnoszę o nieprzesłuchiwanie mnie na okoliczność składanego pisemnie zawiadomienia, w związku z uzasadnionym podejrzeniem braku bezstronności osób wyznaczonych do dokonania tych czynności. Dodatkowo wskazuję, że powołane w zawiadomieniu informacje i dokumenty dostępne są powszechnie lub urzędowo, w tym w szczególności w aktach sprawy prowadzonej przez Zespół Śledczy nr 2" – pisze w konkluzji uzasadnienia Marcin Romanowski.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także