Martyka przeciwstawił się restrykcjom i straszeniu. Jest prawomocny wyrok

Martyka przeciwstawił się restrykcjom i straszeniu. Jest prawomocny wyrok

Dodano: 
Doktor Zbigniew Martyka
Doktor Zbigniew Martyka Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Orzeczone przez Okręgowy Sąd Lekarski w Krakowie zawieszenie prawa do wykonywania zawodu na okres 1 roku wobec doktora Zbigniewa Martyki zostało anulowane. Sąd ogłosił karę nagany.

Przypomnijmy, że w trakcie epidemii koronawirusa specjalista ds. chorób zakaźnych był w grupie medyków, którzy odważyli się kwestionować politykę lockdownów, straszenia, powszechnego testowania, segregacji sanitarnej oraz prób przymuszania społeczeństwa do przyjmowania szczepionek na COVID-19 i różnicowania ich sytuacji prawnej ze względu na to, czy preparat przyjęli, czy podjęli decyzję, aby tego nie robić.

Wszystkie swoje twierdzenia lekarz popierał badaniami opartymi o wiedzę medyczną. Gdy zaczęto mu robić problemy prawne, w jego obronie stanęło m.in. kierowane wówczas przez Zbigniewa Ziobro Ministerstwo Sprawiedliwości, Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek czy politycy Konfederacji.

W nowym wpisie na Facebooku lekarz poinformował o rezultacie decydującej rozprawy w swoim procesie odwoławczym.

"Biegły" Grzesiowski pediatra

W grudniu 2021 roku Okręgowy Sąd Lekarski w Krakowie nieprawomocnie pozbawił ówczesnego ordynatora oddziału zakaźnego szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej prawa do wykonywania zawodu. W składzie orzekającym brak było lekarza o specjalności odpowiadającej przedmiotowi sprawy.

"W Krakowie akt oskarżenia przeciw mnie został napisany na podstawie opinii biegłego – dra Pawła Grzesiowskiego. Grzesiowski został powołany na biegłego jako immunolog. Podczas postępowania okazało się, że 'biegły' Grzesiowski nie posiada specjalizacji z dziedziny immunologii (jest pediatrą) a ponadto jest autorem szeregu wypowiedzi na temat zagrożenia koronawirusem, które zupełnie się nie sprawdziły w przyszłości. Co więcej, opinia dr Grzesiowskiego, na podstawie której został sporządzony akt oskarżenia w sądzie lekarskim – została przez ten sąd odrzucona w całości. Tymczasem wszystkie przewidywane przeze mnie zdarzenia wynikające z sytuacji epidemiologicznej sprawdziły się dosłownie, co potwierdza moje doświadczenie zawodowe” – przekazał wówczas lekarz.

Kara nagany

Po interwencjach obrony branżowy sąd uznał opinię biegłego za nieważną. Mimo to wyrok, który – jak przyznali to w uzasadnieniu sami orzekający – miał charakter prewencyjny i odstraszający. Werdykt zapadł po wielokrotnym oddalaniu wniosków dowodowych pełnomocników obwinionego.

"Co to dla mnie znaczy? W chwili obecnej zupełnie nic. Teoretycznie kara nagany uniemożliwia piastowanie stanowisk kierowniczych – ale takich nie piastuję i już nie będę. Od pewnego czasu jestem na emeryturze. Przyjmować pacjentów nadal mogę, więc kontynuuję spotkania z Państwem w tarnowskiej przychodni Triada" – napisał w czwartek o wyroku w instancji odwoławczej Martyka.

W swoim wpisie zrelacjonował też przebieg czwartkowej rozprawy.

Martyka o przebiegu rozprawy

"(…) reprezentująca mnie mecenas Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź podkreśliła, że opinia nowej biegłej, powołanej specjalnie na rozprawę odwoławczą, stoi w opozycji do ponad 700 badań naukowych, które przedstawiliśmy na potwierdzenie prawdziwości moich słów. Co więcej, biegła swoją opinię oparła jedynie na badaniach obserwacyjnych oraz modelach matematycznych – stojących najniżej w rankingu wiarygodności. Nie odniosła się natomiast do żadnego z badań najwyższej jakości, RCT, które przedstawiliśmy jako dowód. Dodatkowo biegła nie odpowiedziała na żadne z zadanych przez obronę na piśmie pytań, ograniczywszy się jedynie do odpowiedzi na pytania sądu, wychodzące zresztą poza akt oskarżenia" – napisał małopolski lekarz.

Obrońca przekazała, że powołana przez sąd biegła wystąpiła w dwóch rolach: wcześniej była ekspertem wydającym rekomendacje w ramach Rady Medycznej przy premierze, a następnie w charakterze biegłej formułującej opinię na użytek procesu dotyczącego m.in. wspomnianych rekomendacji.

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej, lek. Joanna Szeląg wnioskowała o utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji. Jej zdaniem w "trudnym czasie pandemii" wypowiedzi doktora Martyki "budziły niepokój wśród pacjentów i społeczeństwa".

"W dalszej części wystąpienia Pani Rzecznik oświadczyła, że lekarze nie wybierają rodzaju postępowania, które bardziej się podoba (cokolwiek to miało znaczyć), ale bazują na… ZALECENIACH. Wtedy stało się jasne, co przyświeca stronie dążącej do ukarania mnie i innych lekarzy. Sprzeciwianie się ZALECENIOM. Nie postępowanie wbrew badaniom RCT, nie szkodzenie pacjentom. Postępowanie wbrew ZALECENIOM. A ja właśnie te ZALECENIA krytykowałem" – czytamy we wpisie doktora Martyki.

Rzecznik wyraziła stanowisko, że maski covidowe, jak i szczepionki oraz dystans społeczny były "udokumentowanymi środkami zaradczymi". Obrona podnosiła natomiast, że przeczą temu najwyższej wiarygodności badania RCT.

Prawo wykonywania zawodu nie zostało zawieszone

Lekarz poinformował, że sąd oddalił również wniosek jego pełnomocnik o uchylenie opinii biegłej. "W opinii Sądu była jasna i prawidłowa. Sąd zignorował zarzuty obrony, że opinia opierała się jedynie o najniższej jakości badania obserwacyjne oraz modele matematyczne oraz nie odpowiadała na ani jedno pytanie strony obwinionej. Obrońca jasno zaznaczył Sądowi, że takie postępowanie to oczywiste utrudnianie możliwości obrony" – czytamy.

Wydając wyrok Sąd uznał, że wypowiedzi lekarza powodowały "znaczny niepokój społeczny".

"Proszę Państwa, najważniejszy punkt tej sprawy jest taki, że moje prawo wykonywania zawodu nie jest i nigdy nie było zawieszone. Mogę przyjmować pacjentów i będę to dalej robił. Nie budzi jednak żadnej mojej wątpliwości, że sprawa była prowadzona z całkowitym brakiem poszanowania do przepisów prawa oraz mojego prawa do obrony. Czekam na uzasadnienie wyroku. Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy będę składał wniosek o kasację wyroku do Sądu Najwyższego" – podsumował doktor Zbigniew Martyka.

Czytaj też:
Dlaczego nie ma debaty o pandemii? Dr Martyka: Telewizyjni eksperci musieliby przyznać się do błędu
Czytaj też:
Fundusze na COVID wycofane. "Nie będziemy już marnować miliardów dolarów podatników"

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Facebook / DoRzeczy.pl / PCh24.pl
Czytaj także