"Popełniłem trudny do wybaczenia błąd". Celiński zabiera głos

"Popełniłem trudny do wybaczenia błąd". Celiński zabiera głos

Dodano: 
Andrzej Celiński
Andrzej Celiński Źródło:PAP / Marcin Obara
Przygoda zakończona, gdy właściwie jeszcze się nie rozpoczęła. Nie jestem już kandydatem SLD- Lewica Razem w wyborach prezydenta Stolicy - napisał na portalu społecznościowym Andrzej Celiński. Polityk potwierdził tym samym wczorajsze doniesienia o wycofaniu przez SLD jego kandydatury.

Jak informowaliśmy wczoraj, powodem decyzji Sojuszu o wycofaniu kandydatury Celińskiego, był wulgarny wpis adresowany do swojego konkurenta Jana Śpiewaka.."Do Śpiewaka, Jana. Nie znam Robełka. Znam Megagaz. Byłem tam w Radzie Nadzorczej. Znałem też Melchiora Wańkowicza. Chciał siedzieć za Gomułki. Więc go wyzwał. Dzisiaj sądy staną się chyba podobne. Więc wyzwij mnie proszę" – napisał na Facebooku polityk. "Janie Śpiewaku z ciebie po prostu CH**. Do sądu proszę. Nie o słowo. O treść Twojego wpisu" – dodał.

Czytaj też:
Celińskiemu puściły nerwy. "Janie Śpiewaku z ciebie po prostu ch**"

Dziś sam Celiński zabrał w tej sprawie głos i potwierdził, że jego przygoda z kandydowaniem na prezydenta Warszawy już się zakończyła. "Jako legalista czekałem z ujawnieniem swego autorskiego programu dla Warszawy - o horyzoncie na dziesięciolecia, trudnego ambicją jednoczenia - do daty ogłoszenia wyborów. Nie doczekałem. Popełniłem trudny do wybaczenia błąd. Mój wybuch w sprawie haniebnej wypowiedzi Jana Śpiewaka był niedopuszczalny. Podobnie jak późniejsze słowa wobec fałszywych przyjaciół" – napisał na Facebooku.

Polityk podkreślił, iż "specyficzne okoliczności polityki w tym roku i w najbliższych dwóch latach - kiedy obrona demokracji wymaga jedności demokratów, ale ta jedność jest tak trudna, że w tych wyborach jeszcze nie osiągalna - wymaga dyscypliny i hierarchii ważności spraw". "Mnie tego zabrakło" – przyznaje. "Ktoś kto haniebnie prowokuje powinien być zbyty milczeniem. Ja zagotowałem się. Wybuchłem. Uległem negatywnej emocji" – dodaje.

Celiński pisze, że rozumie postępowanie tych, którzy wycofali jego rekomendacje. We wpisie padają też słowa uznania dla jego następcy. "Słyszę, że kandydatem zostanie ogłoszony człowiek ze wszech miar zasługujący na to wielkie wyróżnienie. Sprosta okolicznościom" – czytamy.

"Nie zmienię tego co się stało. Jest mi przykro wobec ludzi, którzy wierzyli w sens mojej kandydatury. Trudnej przecież i dla wielu z nich. Przepraszam zwłaszcza tych, którzy wierzyli, że przejdę ponad tą bezsensowną młócką kampanii, która w świetle prawa nie powinna mieć jeszcze miejsca. I nie jest usprawiedliwiona nawet swą treścią. Najbardziej przykro jest mi wobec wąskiego grona najbliższych przyjaciół, którzy cichutko na boku przygotowywali mnie do tej kampanii. Rozpisywali program, którego syntezę miałem ogłosić dzień po proklamacji wyborów" – napisał były już kandydat SLD na prezydenta Warszawy.

facebook

"Wierzę, że w sytuacji, w której największa, najlepiej uposażona partia opozycji nie chciała, albo nie mogła doprowadzić do jedności obrońców demokracji w Warszawie, lewica - w mieście wielkim ambicjami mieszkańców-obywateli, wielkim historią i otwartą perspektywą, uzyska mandat dla kreślenia nowych dróg rozwoju, z szacunkiem dla dotychczasowego dorobku i z prawdziwym otwarciem na przyszłość" – skwitował Andrzej Celiński.

Czytaj też:
SLD wycofa poparcie dla Celińskiego

Źródło: Facebook
Czytaj także