Cisza wyborcza w Polsce. Wiceminister złamał prawo?

Cisza wyborcza w Polsce. Wiceminister złamał prawo?

Dodano: 
Lokal wyborczy, zdjęcie ilustracyjne
Lokal wyborczy, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Paweł Supernak
O północy rozpoczęła się w Polsce cisza wyborcza, która potrwa do zakończenia głosowania w wyborach prezydenckich. Tymczasem wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha ją złamał.

Cisza wyborcza rozpoczęła się o północy i potrwa do zakończenia głosowania. Cisza wyborcza zakończy się w niedzielę o godz. 21 – jeżeli żaden z lokali wyborczych nie przedłuży godzin swojego otwarcia.

Co w praktyce oznacza cisza wyborcza?

Cisza wyborcza oznacza zakaz agitowania na rzecz konkretnych kandydatów. Nie wolno wywieszać plakatów, rozdawać ulotek, organizować spotkań związanych z wyborami. Za złamanie zakazu grozi grzywna od 50 zł do 5 tys. zł. Agitacja jest zabroniona także w internecie oraz w lokalu wyborczym i na terenie budynku, w którym ten lokal się znajduje. Nie wolno m.in. eksponować napisów i znaków kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi.

Za publikację w czasie ciszy wyborczej sondaży grozi kara od 500 tys. do 1 mln zł. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania. Cisza wyborcza – zarówno przez pierwszą, jak i drugą turą wyborów – obowiązuje na terenie całego kraju.

Arkadiusz Myrcha złamał ciszę wyborczą?

Około godz. 6 rano w sobotę wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha opublikował na swoim profilu na Facebooku wpis, w którym nawołuje do głosowania na jednego z kandydatów startujących w wyborach prezydenckich.

Wiceszef resortu sprawiedliwości zamieścił również zdjęcie polityka ubiegającego się o funkcję głowy państwa.

Na wpis Myrchy szybko zareagowali internauci, którzy w licznych komentarzach zarzucali wiceministrowi łamanie ciszy wyborczej.

Ostatecznie przed godziną 9 parlamentarzysta skasował swój wpis. "Przepraszam, w wyniku błędu ładowania grafik, pojawiły się one po północy. Już usunąłem. Za błąd przepraszam" – napisał Arkadiusz Myrcha.

Czytaj też:
Zbliżają się wybory. PKW chce rewolucyjnych zmian
Czytaj też:
PKW podała pierwsze dane o incydentach. 144 przypadki

Źródło: Facebook / DoRzeczy.pl
Czytaj także