"Celował do jeszcze kogoś". Nowe informacje ws. Tadeusza Dudy

"Celował do jeszcze kogoś". Nowe informacje ws. Tadeusza Dudy

Dodano: 
Policyjna obława na Tadeusza Dudę w Starej Wsi
Policyjna obława na Tadeusza Dudę w Starej Wsi Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Pojawiają się nowe informacje ws. tragedii, której sprawcą jest poszukiwany od piątku Tadeusz Duda.

Od piątku trwa obława za Tadeuszem Dudą. 57-latek miał zastrzelić z broni, którą posiada nielegalnie, swoją córkę i zięcia. Wcześniej ranił własną teściową. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację. Nie wiadomo, co planował dalej, bo został spłoszony przez interweniujących sąsiadów. Wsiadł samochodu odjechał i do pobliskiego lasu, na którego skraju porzucił pojazd. Od tego czasu jest nieuchwytny.

Tymczasem "Fakt" dowiedział się nieoficjalnie, że Tadeusz Duda, w dniu ataku na córkę i zięcia, spotkał na swojej drodze jeszcze jedną osobę – swojego teścia. Miał do niego celować z trzymanej w ręku broni. "To jego miał spotkać jako pierwszego w drodze. Między nimi doszło do wymiany zdań. Strzał nie padł. 57-latek odszedł i skierował swoje kroki do teściowej" – czytamy.

W kwietniu prokurator postawił 57-latkowi zarzuty znęcania się nad rodziną i grożenia bliskim. Mężczyzna musiał wówczas na dwa tygodnie wyprowadzić się z domu. Jak przekazała rzecznik Komendy Głównej Policji mł. insp. Katarzyna Nowak, dzień przed zbrodnią, podejrzany zapoznał się z aktami prowadzonego przeciwko niemu postępowania. Nie jest wykluczone, że mógł to być zapalnik jest zachowania.

Skłócona rodzina i przemoc

Co o poszukiwanym sprawcy mówią sąsiedzi? – Dudowie to rodzina, gdzie awantury były na porządku dziennym. Tam ojciec i mąż był znienawidzony przez wszystkich. Nie lubiły go teściowa oraz córka, nie mogły patrzeć, jak Tadeusz znęcał się nad żoną. To były wyzwiska, przemoc fizyczna i przemoc ekonomiczna. On się nad tą kobietą pastwił. Jeszcze kilka lat temu żona przyjmowała to w ciszy. Ostatnimi czasy została jednak namówiona przez matkę i córkę do tego, by wreszcie o siebie walczyć. Zaczęła się Tadeuszowi stawiać. To go widać rozjuszyło– mówi Onetowi osoba mająca bardzo dobrze znać sytuację rodzinną Dudów. Limanowska policja założyła jego rodzinie tzw. niebieską kartę.–Ten pan w kwietniu usłyszał od nas zarzuty znęcania się nad najbliższymi i stosowania wobec nich przemocy –przekazała prok. Małgorzata Odziomek, szefowa Prokuratury Okręgowej w Limanowej.

Mieszkańcy Starej Wsi i Zalesia, gdzie dorastał, opowiadają: – Duda od lat nie odzywał się z córką. Dziewczyna po tym, co przeżyła z ojcem w dzieciństwie, miała go serdecznie dość. Nie mogła patrzeć na to, jak traktuje jej mamę. Namówiła ją na rozwód. Wraz z babcią wspierały ją, by od niego odeszła i założyła mu sprawę. Justyna to była naprawdę fajna dziewczyna. Jej mąż także. Bardzo kochali swoją córeczkę, Polę. Teraz mała została bez rodziców. Co za tragedia.


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Fakt / Onet
Czytaj także