Piszę „zredefiniować”, chociaż należałoby użyć słów znacznie mocniejszych: anulować, zniszczyć, podeptać. W to miejsce ma pojawić się nowa, politycznie poprawna i prawdziwie europejska wersja polskiej historii. Dzięki przejęciu najważniejszych instytucji kulturalnych państwa, a co za tym idzie – przekierowaniu strumienia publicznych pieniędzy, rozpoczyna się budowa nowej świadomości narodowej, a właściwie należałoby powiedzieć – antynarodowej. Trudno bowiem inaczej interpretować wiele zmian personalnych, dokonywanych, ostatecznie, przez premiera. Co ciekawe, rząd nawet się z tym nie kryje.
Joanna Kiliszek, nowa szefowa w Berlinie, w 2024 r. została z ramienia niemieckiej partii Sojusz90/ Zieloni radną podberlińskiej gminy Schönwalde-Glien. To faktycznie doskonała rekomendacja, biorąc pod uwagę nieustannie deklarowaną przez „zielonych” proeuropejskość i wyczulenie (śmiało można powiedzieć obsesyjne przeczulenie) na punkcie wszelkiego rodzaju nacjonalistycznych zagrożeń. To swoista ironia historii, że o pamięć rtm. Pileckiego, głębokiej wiary katolika i jednocześnie zwolennika silnej, katolickiej Polski, będzie się troszczyć niemiecka polityk Zielonych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

