– Jeśli zostanę prezydentem (...) Komisja nie będzie potrzebna, dlatego że komisja przejęła kompetencje miasta stołecznego Warszawy, dlatego że miasto swoimi działaniami, w mojej ocenie, wspiera mafię reprywatyzacyjną – tłumaczył dzisiaj polityk na konferencji prasowej. Jak dodał Jaki, jeżeli po wyborach "ratusz się zmieni i będzie chciał działać dla dobra wspólnego, a nie dla mafii reprywatyzacyjnych", dalsza praca komisja nie będzie już potrzebna.
Jaki już wiosną deklarował, że w wypadku wygranej w wyborach w Warszawie prace komisji zostaną zakończone. Już wtedy polityk tłumaczył, że powodem powstania komisji jest brak realnych działań ratusza w zakresie wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej.
Pierwsze posiedzenie komisji weryfikacyjnej zajmującej się tzw. dziką reprywatyzacją odbyło się w czerwcu ubiegłego roku. Zasiada w niej 9 członków: Patryk Jaki, Sebastian Kaleta, Łukasz Kondratko, Robert Kropiwnicki, Paweł Lisiecki, Jan Mosiński, Bartłomiej Opaliński, Paweł Rabiej i Adam Zieliński. Przy komisji działa też 9-osobowa rada społeczna, która pełni funkcję opiniodawczo-doradczą. Jej członkowie wywodzą się z organizacji pozarządowych i lokalnych stowarzyszeń.
Działania komisji weryfikacyjnej, którą kieruje wiceminister sprawiedliwości i kandydat PiS na prezydenta stolicy Patryk Jaki, Gronkiewicz-Waltz uważa za niekonstytucyjne. Konsekwentnie odmawia też stawiennictwa przed komisją, co wielokrotnie skutkowało nakładaniem na nią grzywien.
Czytaj też:
Jaki: Platforma chce zablokować prace Komisji Weryfikacyjnej
Czytaj też:
Komisja weryfikacyjna odzyskała 6,5 mln zł. "Koniec państwa teoretycznego"