Nic nie umknie ich uwadze. Nawet lot tuż nad drzewami nie sprawi, że dron uniknie wykrycia. Cztery balony będą monitorowały przestrzeń powietrzną przy wschodniej i północnej granicy Polski. Zwisające z nich potężne radary będą mogły "patrzeć" z wysoka na odległość ponad 300 km, wykrywając nie tylko samoloty, rakiety, lecz także drony w rodzaju słynnych już rosyjskich gierani (zrusyfikowanych irańskich szachidów).
Ta krzepiąca wizja to jednak niestety tylko melodia przyszłości, i to niezbyt bliskiej. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to kosztujący niemal miliard dolarów program "Barbara", czyli zakup czterech amerykańskich aerostatów rozpoznawczych, zostanie zrealizowany dopiero za dwa lata. Do tego czasu, co zresztą zupełnie otwarcie przyznają polskie władze, mamy duży problem, jeżeli chodzi o wykrywanie nisko lecących statków powietrznych. Jak jednak pokazała eksplozja drona na polu kukurydzy w Osinach na Lubelszczyźnie, problemem jest nie tylko brak odpowiedniego sprzętu, lecz także to, jak na całą sytuację zareagowały struktury naszego państwa.
– Chaos, który zapanował w Polsce po tym incydencie, dał Rosjanom niezwykle cenną wiedzę. Nasza reakcja to same straty dla państwa polskiego – mówi "Do Rzeczy" Andrzej Kiński, ekspert do spraw obronności, redaktor naczelny magazynu "Wojsko i Technika".
– Rosjanie przyglądali się naszej bezradności. Eksplozja drona w Osinach obnażyła stan naszej obrony powietrznej. Mamy system z dykty – komentuje w rozmowie "Do Rzeczy" gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. – To jest przerażająca sprawa, która ma wiele wątków. Bo chodzi nie tylko o same zdolności sił zbrojnych, lecz także o prawidłową ocenę tego, co się zdarzyło, i komunikację ze społeczeństwem. Na każdym odcinku ten test wypadł fatalnie.
– Mam wrażenie, że my wciąż jako państwo nie rozumiemy, że za naszą wschodnią granicą toczy się prawdziwa wojna. Osiny nam o tym przypominają – mówi "Do Rzeczy" gen. Roman Polko, były dowódca GROMU-u i były zastępca szefa BBN. – Po raz kolejny granica naszego państwa została przekroczona przez obcy obiekt, a my mamy zerową skuteczność. Pokazujemy całemu światu naszą bezradność. I za każdym razem mamy kompletny chaos informacyjny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
