Do zdarzenia doszło w środę. Jak podaje radio RMF FM, obaj mężczyźni w momencie ataku byli pijani. Mieli ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Pobrano od nich również krew do badań na obecność narkotyków. Do tej pory nie ma wyników.
Podejrzani twierdzą, że niczego nie pamiętają
Mieszkańcy Siedlec, 39-letni Aleksander B. i 35-letni Rafał G., podczas przesłuchania zapewniali, że niczego nie pamiętają z tamtego zajścia. Zatrzymani przyznali się jednak do postawionych im w prokuraturze zarzutów.
Sprawcy najpierw uciekli, a potem sami zgłosili się na policję. Służby twierdzą, że funkcjonariusze wcześniej ustalili tożsamość napastników i ich miejsca zamieszkania. Według relacji Niedzielskiego, mężczyźni podczas ataku mieli krzyczeć "śmierć zdrajcom ojczyzny".
Teraz obu mężczyznom grożą kary pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
"Działali z powodu przynależności politycznej"
Mężczyźni zostali doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Siedlcach w piątek.
– Dzisiaj prokurator przedstawił obu podejrzanym zarzuty, dokonania wspólnie i w porozumieniu pobicia pokrzywdzonego, co naraziło go na bezpośrednie niebezpieczeństwo Ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz kierowania w dacie zdarzenia gróźb pozbawienia pokrzywdzonego życia – poinformowała rzecznik prasowa siedleckiej prokuratury Krystyna Gołąbek, cytowana przez PAP.
– Dodatkowo prokurator po analizie materiału dowodowego przyjął, że podejrzani działali z powodu przynależności politycznej Adama Niedzielskiego. Pokrzywdzony nie był tutaj przypadkową ofiarą. Podejrzani wiedzieli, z kim mają do czynienia. Upewnili się, że jest to Adam Niedzielski, można powiedzieć, że zweryfikowali jego tożsamość, a dopiero potem pokrzywdzony został zaatakowany – relacjonowała.
Czytaj też:
"Popchnęli ministra, a potem kopnęli". Kulisy napaści na NiedzielskiegoCzytaj też:
Ciekawy trop w sprawie pobicia Niedzielskiego. Chodzi o hasło
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
